Z samego rana w jednym z mieszkań na krobskim rynku załączyła się czujka dymu. Na szczęście lokator nie zbagatelizował sygnału, zszedł na parter i zauważył zadymienie w sklepie. Od razu wezwał straż pożarną. Gdyby nie jego reakcja, straty mogłyby być bardzo duże.
Dziś przed godz. 7. rano trzy zastępy straży pożarnej z JRG Gostyń zostały skierowany na rynek w Krobi. W jednym z pomieszczeń sklepowych, znajdujących się na parterze kamienicy, doszło do silnego zadymienia. - Zauważył je lokator mieszkania na piętrze. Zadziała czujka dymu w jego pomieszczeniach i zszedł zobaczyć co się dzieje. Spojrzał przez witrynę sklepu, zobaczył dym - mówił asp. sztab. Wojciech Idkowiak, dowódca KP PSP Gostyń.
Po przyjeździe zastępy strażaków weszły do środka. - Zdarzenie miało przyczynę w wadzie bądź zwarciu w piecyku gazowym, w kotłowni na zapleczu budynku - mówi asp. sztab. Wojciech Idkowiak. - Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, oddymieniu pomieszczeń, odłączeniu gazu oraz zasilania elektrycznego - wyjaśniał dowódca KP PSP Gostyń.
W kamienicy znajdował się tyko jedne lokator, pozostałych nie było na miejscu. Po chwili pojawili się również właściciele sklepu, którzy zajęli się ocenianiem strat. Te byłby zapewne dużo wyższe, gdyby nie reakcja lokatora z mieszkania na piętrze.
[ALERT]1607930282415[/ALERT]
0 0
Nie ma dymu bez ognia? Jednak jest.