Tłumy wiernych, najbliżsi i kapłani z całej archidiecezji poznańskiej wzięli udział w pogrzebie ks. kanonika Leona Kamińskiego, proboszcza parafii pw. św. Andrzeja Apostoła w Kunowie. Jego nagła śmierć wstrząsnęła wszystkimi zgromadzonymi. Jak podkreślano, całe swoje życie poświęcił budowie Domu Bożego, a piękno tej świątyni było odbiciem jego serca, wiary i ofiarności Bogu.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się już we wtorek 4 lipca wprowadzeniem trumny z ciałem ks. kanonika Leona Kamińskiego (67 l.). W środę 5 lipca w ostatniej drodze ks. Kamińskiemu towarzyszyli najbliżsi, setki parafian, przedstawiciele duchowieństwa z całej archidiecezji poznańskiej. Mszy żałobnej przewodniczył bp Zdzisław Fortuniak.
Wspominając w homilii zmarłego ks. Leona Kamińskiego, podkreślano, że był nie tylko kapłanem, ale przede wszystkim człowiekiem o ogromnej wrażliwości i oddanym sercu, wielkim autorytetem i wzorem, człowiekiem dużego formatu. - Jego życie było jak księga, która została zamknięta, ale może jest to okazja, aby zacząć ją czytać dla własnego pożytku, własnego umocnienia - mówił kapłan. W wielkim skrócie opowiedział o życiu ks. kanonika Leona Kamińskiego, o tym jak poświęcił się kapłaństwu i o parafiach, w których miał okazję być proboszczem. - Do Kunowa ks. Kamiński przyszedł w maju 2012 roku. I tę kartę życia, szanowni parafianie, znacie najlepiej. Możecie ją rozważać w swoim sercu. Widzieliście jego codzienny trud i staranie o parafię pod względem materialnym i duchowym. Nie było mu nic obojętne. (...) Nie szczędził prac i czasu, aby swoje życie wypełnić służbą Panu Bogu i bliźnim.(...) Ostatnia karta jego ziemskiego życia została zapisana 1 lipca 2017 roku. Postawmy sobie pytanie - jaki ślad zostawił w naszym sercu ks. kanonik Leon Kamiński? - mówił kapłan.
Setki obecnych na uroczystości wiernych, którzy zjechali także z parafii, w których ks. Leon Kamiński był niegdyś proboszczem, podkreślali, że obecność na mszy świętej była symbolicznym gestem pożegnania, ale też podziękowania za lata pracy i zaangażowania. Był nie tylko kapłanem, ale przede wszystkim człowiekiem. Na cmentarzu w Kunowie słowo nad trumną wygłosił jeden z parafian. - Byłeś nam mentorem, przyjacielem, ale przede wszystkim pasterzem. Księże Leonie, to my, twoi parafianie, przyjaciele i twoja rodzina, stoimy tu, aby oddać hołd twojej prawdzie i wyrazić, jak byłeś dla nas ważny. Choć opłakujemy twoje odejście, to w pełni serca wierzymy, że teraz osiągnąłeś szczęście, do którego dążyłeś przez całe swe życie, a przez śmierć zjednoczyłeś się z Chrystusem, którego tak umiłowałeś - wspominali ks. Leona Kamińskiego jego parafianie. - W drugim człowieku widziałeś cząstkę Boga, miałeś dużo zrozumienia dla wszystkich. Znany byłeś ze swego pogodnego usposobienia. Z każdym potrafiłeś nawiązać kontakt i w każdym potrafiłeś dostrzec dobro. Gdziekolwiek się pojawiłeś, niosłeś radość i nadzieję, a pogodą ducha zarażałeś wszystkich - zakończył przemówienie jeden z parafian.
Ksiądz kanonik Leon Kamiński zmarł 1 lipca. Miał 67 lat. Kapłanem był ponad 40 lat. Był proboszczem m.in. w Poznaniu, Zakrzewiu i Poniecu, a od 2012 roku w Kunowie, gdzie zakończył swój ziemski żywot.
MiS
Nie mógł ustać na nogach, a chciał prowadzić!
UA czy ciapaty?
Killer
19:31, 2025-08-25
Zakręt, zarośla i pędzące auta. Niebezpieczny...
Te filozof ja też place podatki I zamykają mi porodówkę. Gdzie idą moje pieniądze? Na utrzymanie likwidatorów?
No proszę
18:43, 2025-08-25
Niebo w gębie! Poznaj sekret najlepszego przepisu...
Ja dożynki? Ja dopiero wdaje po nich tak sobie dałem
Polfi
17:02, 2025-08-25
Niebo w gębie! Poznaj sekret najlepszego przepisu...
Taki błąd redakcja. Nie Joanna a Jagoda Wielebinska.. wstyd redakcjo.
Zszokowana
15:05, 2025-08-25
0 0
nie widzę tam Proboszcza z Ducha on się boi ludzi ?:)
0 0
Nawet były ksiądz z zytowiecka byl
0 0
Wiele znajomych twarzy, ksiądz Bartek, ksiądz Stanisław nawet były Proboszcz Bojanowa... Szkoda,że nie mogłam i ja przyjechać. Ale widzę, że było bardzo dużo osób... to tylko świadczy o tym jaki ksiądz Leon był lubiany i ceniony...
0 0
Piekny pogrzeb widać ile ludzi go szanowalo.Byl nie tylko ksiedzem ale i przyjacielem.Wieczny odpoczynek racz mu dac Panie :-(
0 0
do parafianka, szanowano, ludzie szli z ciekawości, same babcie, poszły bo wypada, i co ludzie powiedzą, a o religi nie wiedzą nic,chodzą w niedzielke na mszę bo co by sąsiad powiedział i z przyzwyczajenia, inni dowiedzą się pierdołów pod kościołem, tak jest
0 0
Do "Dodane przez mieszkaniec". Stuknij się w tę głupią łeb. Wszyscy go szanowali bo na to zasłużył. Przyszli na pogrzeb aby Go pożegnać. Nie oceniaj innych po samym sobie.
0 0
Między trumną a katafalkiem ... dywanik ???????????? Czy tylko mi się wydaje, że to nie wypada !!!
0 0
Ludzie nie opowiadajcie takich rzeczy. Grzeszycie nawet mówiąc o zmarłym który był szlachetnym człowiekiem. Widział zawsze słabości i potrzeby wszystkich ludzi , nie tylko . parafian. Był zawsze choć na chwilę jak ktoś był chory. Kochał ludzi, polne kwiaty i zwierzęta , szczególnie te Swoje pieski ukochane. ( co one teraz zrobią bez Pana" ale napewno patrzy na nie z Domu Pana. Panie czuwaj nad jego duszą
0 0
Chodziłam do kościoła kiedy proboszczem byl ks. Leon i w pewnym momencie przestałam z osobistych przyczyn przychodzac po kolędzie śp. ks. Leon nigdy mnie za to nie skarcił, nigdy nie powiedział, że wyląduje w piekle a takie słowa kiedyś od pewnego księdza tez usłyszałam, ludzie przyszli go pożegnać bo On nie był zwykłym ksiedzem trzymający sie sztywno jakichś poglądów zrodzonych w sredniowieczu... On był takim "kumplem" do którego się szło po radę... Przykre jeżeli ktoś pisze, że to ciekawość ściągnęła na pogrzeb taką ilość osób i byc może pisze to osoba która nie miała bądź nie chciała mieć kontaktu z Proboszczem... Do MIESZKANIEC nie wiem jak to jest u Was ale nie cofajmy się 20lat wstecz gdzie ludzie czasami obawiali się opini sąsiadów, chodzili do kościoła bo sąsiedzi też szli, teraz do kościoła chodzi ten kto czuje taką potrzebę... Ja bym sobie życzyła wiecej takich księży, którzy wychodzą do ludzi i widzę, że tak się już dzieje, a ks. Leon był pierwszym księdzem ktorego poznałam na swojej drodze, jestem z tego faktu dumna..
0 0
Prawdziwy pasterz. W kieszeni prawie zawsze cukierki lub inne słodkości na rozdanie . Miałem okazję go poznać prywatnie i liczba ludzi na pogrzebie nie dziwi. (Wielka strata
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz