Zamknij
NEWS

To była noc pełna pasji! - film

11:27, 21.05.2017 Aktualizacja: 02:45, 17.10.2025
10

Wczorajsza Noc Muzeów od początku była skazana na sukces. Mimo nieciekawej pogody gostyńskie punkty "pękały w szwach". Uczestnicy z wielkim zaciekawieniem poznawali pasje gostynian, które były tematem przewodnim tegorocznej imprezy. Ogromnym zainteresowaniem cieszył się pokaz "Fireshow", gromadząc na rynku prawdziwe tłumy. Piętnastu najbardziej wytrwałych uczestników zabawy wróciło do domów z nagrodami.

 

Tegoroczna 7. edycja gostyńskiej Nocy Muzeów należała do hobbystów i pasjonatów. Zabawę rozpoczęła parada zabytkowych pojazdów, ale znacznie skromniejsza niż w latach poprzednich. Wiele osób, które zgromadziły się w różnych punktach miasta nie kryło rozczarowania. I jak stwierdzili niektórzy, po takim falstarcie powinno być już tylko lepiej. 
Punktulanie o 19:00 otwarto wszystkie punkty, które tętniły życiem aż do północy. Prawdziwe tłumy pojawiły się w sali wystaw czasowych gostyńskiego muzeum, gdzie można było oglądać  kolekcje gostyńskich hobbystów. W sąsiednim budynku - Gimnazjum nr 1 swoje pasje prezentowali uczniowie, nauczyciele i absolwenci. Najbardziej oblężona była sala robtów. Sterowanie elektronicznymi "cackami" najbardziej spodobało się najmłodszym. 
W gostyńskim kinie można było poczuć się jak w Indiach. Przybyłych witały kobiety ubrane w tradycyjne hinduskie stroje. - Nasze stowarzyszenie -"Jestem" działa na rzecz kobiet i gdy padła propozycja, że "Noc Muzeów" ma dotyczyć pasji i zainteresowań, to właśnie kobietom poświęcimy tą noc, a że znamy trochę indyjskie tradycje, dzisiejszą noc poświeciłyśmy hinduskom - mówiła Elżbieta Palka. Był opowieści o bindi - czerownej kropce na czole hinudsek. Otrzymała ją każda odwiedzająca kobieta, jako symbol ochrony przez jej mężczyznę (męża lub ojca). Można też było poprosić i namalowanie na dłoniach mehendi - specyficznego ornamentu hinduskiego, który kobiety wykonują często przed ślubem lub przed wielkim świętem. Poza tym skosztować curry i herbaty z kardamonem. Były też pokazy upinania sari – ozdobnego, niezwyle kolorowego  stroju hindusek. - Ubranie takiego stroju zajmuje około 15-20 minut, hinduskom znacznmie mniej, one już rodza sie ze sprawnością ubioru tego stroju, który składa się z długiego na 6-9 metów materiału oraz topu. - tłumacyzła Alina Jakubowska ze Stowarzyszenia "Jestem". - Wszystko upinane jest warstwami, a na koncu odpowednio układane i zapinana ozdobną klamrą. - dodała. Natomiast w kinowej sali co dziesięć minus emitowany jest film, opowiadający o tradycjach i zwyczajach hinduskich Prezentowany był tez film pełnometrażowy pt."Smak curry". 
Militartne i ekstremalne wrażenia czekały na miłośników militariów. Stowarzyszenie "Historia Militaris" przygotowało wystawę pojazdów i wyposażenia wojskowego z okresu II Wojny Światowej. Wiele atrakcji czekała na samych uczestników, m.in. zabawa w sapera. - Szukamy właśnie wykrywaczami łusek i innych metalowych mniespodzianek. Super zabawa. - komentowali uczestnicy. Sporym zainteresonaie cieszył się tor przeszkód, który musiał przejść prawie każdy, kto chciał zdobyć upragnioną pieczątkę. Prwadziwą furorę zrobił szpital polowy, gdzie prozprwadzano operacje... - Bez znieczulenia, jak to na wojnie! - można było usłyszeć od wojskowych. 
Szkoła muzyczna na kilka godzin zamieniła się w szkołę tańca. Uczestnicy „Pasjonującej Nocy Muzeów” stworzyli grająco-tańczący zespół, a chętni miogli nauczyć się podstawowego kroku samby. Również z bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Gostyń królował taniec. Instruktor tańca Ewa Janowska ze swoimi "podopiecznymi", dla których ruch i taniec to "całe życie" zaprezntowały swoej umiejętności, które nagradzano gromkimi brawami. W "Galerii w Ramach" na I piętrze będzie można było zobaczyć wystawę "Rysunkowe fascynacje Witolda Bartosza", W salce odcztowej miłosnicy lotnictwa mogli ogladać miniaturowe samoloty inne przedmioty. Pasjonujące gry planszowe przygotował Klub Fantastyki Kopuła Zapomnienia. 
Na strychu Muzeum w Grabonogu przygotowana zostałą wystawa „Pasje bł. Edmunda realizowane przez Siostry Służebniczki Maryi". Zobaczyć można było zdjęcia z pracy sióstr, strój pierwszych Służebniczek i jego modyfikacje w czasie oraz drzewo genealogiczne bł. Edmunda Bojanowskiego. Każdy z uczestników mógł spróbować słynnej zupy Rumforda. 
Finał Nocy Muzeów w Gostyniu miał miejsce na gostyńskim rynku. "Pasjonująca Noc Muzeów" uśwetnił taniec z ogniem. Na płycie gostyńskiego rynku pojawili się artysci z pokazem "Fireshow". Była to bezpeczna zabawa z ogniem wzbogacoan elemnetamin tańca, akrobatyki i teatru zapewniając tej nocy niesamowity i magiczny nastrój. 
Na koniec imprezy organizatorzy zostawili największe emocje, czyli losowanie nagród. Najwytrwalsi i najbardziej aktywni uczestnicy Gostyńskiej Nocy Muzeów, którzy zebrali co najmniej osiem  pieczątek w różnych punktach miasta, mogli liczyć na jeszcze bardziej udany wieczór. Do wylosowania był bon o wartości 750 złotych, tablety, karnety na basen, kręgielnie, kort tenisowy, a także zestawy upominków. W sumie piętnaście nagród.

Tegoroczna 7. edycja gostyńskiej Nocy Muzeów należała do hobbystów i pasjonatów. Zabawę rozpoczęła parada zabytkowych pojazdów, ale znacznie skromniejsza niż w latach poprzednich. Wiele osób, które zgromadziły się w różnych punktach miasta, nie kryło rozczarowania. Jak twierdzili niektórzy, po takim falstarcie powinno być już tylko lepiej. 

Punktualnie o 19:00 otwarto wszystkie punkty, które tętniły życiem aż do północy. Prawdziwe tłumy pojawiły się w sali wystaw czasowych gostyńskiego muzeum, gdzie można było oglądać kolekcje gostyńskich hobbystów. W sąsiednim budynku - Gimnazjum nr 1 - swoje pasje prezentowali uczniowie, nauczyciele i absolwenci. Najbardziej oblegana głównie przez najmłodszych była sala robotów. 

Z kolei w gostyńskim kinie można było poczuć się jak w Indiach. Przybyłych witały kobiety ubrane w tradycyjne, hinduskie stroje. - Nasze stowarzyszenie "Jestem" działa na rzecz kobiet i gdy padła propozycja, że "Noc Muzeów" ma dotyczyć pasji i zainteresowań, to uznałyśmy, że właśnie kobietom poświęcimy tę noc. Ponieważ znamy trochę indyjskie tradycje, dzisiejszą noc poświęciłyśmy Hinduskom - mówiła Elżbieta Palka ze Stowarzyszenia "Jestem". Były też opowieści o bindi - czerwonej kropce na czole Hindusek. Taką właśnie pamiątkę otrzymała każda odwiedzająca kino kobieta. To jednak nie koniec poznawania hinduskich tradycji. Można też było poprosić o namalowanie na dłoniach mehendi, czyli specyficznego ornamentu hinduskiego, który kobiety wykonują często przed ślubem lub przed wielkim świętem, skosztować curry i herbaty z kardamonem. Były też pokazy upinania sari – ozdobnego, niezwykle kolorowego stroju Hindusek. - Ubranie takiego stroju zajmuje około 15-20 minut, Hinduskom znacznie mniej, one już rodzą się ze sprawnością ubioru tego stroju, który składa się z długiego na 6-9 metrów materiału oraz topu - tłumaczyła Alina Jakubowska ze Stowarzyszenia "Jestem". - Wszystko upinane jest warstwami, a na końcu odpowiednio układane i zapinane ozdobną klamrą - dodała. Natomiast w kinowej sali co dziesięć minut emitowany był film opowiadający o tradycjach i zwyczajach hinduskich. Zaprezentowano również film pełnometrażowy pt."Smak curry". 

Ekstremalne wrażenia czekały za to na miłośników militariów. Stowarzyszenie "Historia Militaris" przygotowało wystawę pojazdów i wyposażenia wojskowego z okresu II wojny światowej. Na uczestników czekała m.in. zabawa w sapera. - Szukamy właśnie wykrywaczami łusek i innych metalowych niespodzianek. Super zabawa - komentowali uczestnicy. Sporym zainteresowaniem cieszył się także tor przeszkód, który musiał przejść prawie każdy, kto chciał zdobyć upragnioną pieczątkę. Prawdziwą furorę zrobił jednak szpital polowy, gdzie prowadzono operacje. - Bez znieczulenia, jak to na wojnie! - można było usłyszeć od wojskowych. 

Szkoła muzyczna na kilka godzin zamieniła się w szkołę tańca. Uczestnicy „Pasjonującej Nocy Muzeów” stworzyli grająco-tańczący zespół, a chętni mogli nauczyć się podstawowego kroku samby. Również w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Gostyń królował taniec. Instruktor Ewa Janowska ze swoimi podopiecznymi, dla których ruch i taniec to całe życie, zaprezentowali swoje umiejętności, nagradzane gromkimi brawami. W salce odczytowej miłośnicy lotnictwa mogli oglądać miniaturowe samoloty i inne przedmioty. Pasjonujące gry planszowe przygotował także Klub Fantastyki Kopuła Zapomnienia. 

Na strychu Muzeum w Grabonogu miała miejsce wystawa "Pasje bł. Edmunda realizowane przez Siostry Służebniczki Maryi". Prezentowano na niej zdjęcia z pracy sióstr, strój pierwszych służebniczek i jego modyfikacje w czasie oraz drzewo genealogiczne bł. Edmunda Bojanowskiego. Każdy z uczestników mógł spróbować też słynnej zupy Rumforda. 

Finał Nocy Muzeów w Gostyniu miał miejsce tradycyjnie na gostyńskim rynku. "Pasjonującą Noc Muzeów" uświetnił taniec z ogniem. Na płycie pojawili się artyści z pokazem "Fireshow". Była to bezpieczna zabawa z ogniem wzbogacona elementami tańca, akrobatyki i teatru, zapewniając niesamowity i magiczny nastrój. Na koniec imprezy organizatorzy zostawili największe emocje, czyli losowanie nagród.

Najwytrwalsi i najbardziej aktywni uczestnicy Gostyńskiej Nocy Muzeów, którzy zebrali co najmniej osiem pieczątek w różnych punktach miasta, mogli liczyć na jeszcze bardziej udany wieczór. Do wylosowania był bon o wartości 750 złotych, tablety, karnety na basen, kręgielnie, kort tenisowy, a także zestawy upominków. W sumie piętnaście nagród.

MiS

[WIDEO]149[/WIDEO]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (10)

pasjonatpasjonat

0 0

pasjonaci- ludzie, którym się chce , dając coś od siebie innym :)

15:03, 21.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnaOna

0 0

Blondyna co to prowadziła do wyrzucenia! Kiedyś było wszystko poukładane, a teraz wielki bałagan!!

17:47, 21.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

gostynianka gostynianka

0 0

Oczywiście w kinie było najciekawiej. Jak już Palkowa się czegoś chwyci to musi wypalić. W muzeum i "Historia militaris " jak zwykle trzymało poziom .W bibliotece ciekawe samoloty z drzewa ale tych tancy już trochę za wiele. Rozumiem rodzice dumni i bija brawa ale resztę to nie koniecznie bawi. Ale ogólnie super ze takie imprezy są organizowane i to w całym kraju. To dodaje pikanterii.Ciekawe co za rok?

21:48, 21.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

matmat

0 0

wielki chaos, jak napisano w komentarzu drugim, dno totalne pod wzgledem prowadzenia

09:48, 22.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

EwaEwa

0 0

szkoda ze ognie były tak późno :/

10:22, 22.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

kiciuśdrakullokiciuśdrakullo

0 0

Nie wiem skąd w ludziach taka chęć odbierania innym pracy, to knowanie, to niszczenie ludzi. Ja nie mam czegoś takiego- takiej notorycznej uporczywej konieczności knowania i dążenia aby ktoś został pozbawiony pracy.

11:10, 22.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

kiciuśdrakullokiciuśdrakullo

0 0

Kilka razy już widziałam jak niszczono ludzi- budzi to we mnie odrazę, stanowczy sprzeciw. Nigdy pobrudziłabym rąk czymś takim. Ale są tacy co bardzo chętnie....

11:14, 22.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

kiciuśdrakullokiciuśdrakullo

0 0

O ludzie .... ludzie....

12:05, 22.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

dziadekdziadek

0 0

dla mnie to zaskakujace ze ani straz miejska ani policja nie maja pieszych dyzurow a mogli by sie ruszyc i pochodzic troche straz miejska zbedna dupska w samochodzie wozic

12:24, 22.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnaOna

0 0

Szczególne słowa uznania dla Pana Leszka Jankowskiego i Stowarzyszenia "Jestem".Jedni mają pasję i się nią dzielą a drudzy niestety hejtują i to stało się ich pasją

14:50, 22.05.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%