Zamknij

Wypadek na torze kartingowym

09:59, 28.02.2017
Skomentuj

Tragiczny wypadek na gostyńskim torze kartingowym. Po zderzeniu dwóch samochodów poszkodowani zostali nie tylko kierowcy, ale też kibice. Aby uwolnić poszkodowanych, strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu. Na szczęście był to tylko scenariusz ćwiczeń na wypadek zdarzenia masowego.

Ćwiczenia rozpoczęły się rano i wzięły w nich udział dwie zmiany strażaków - w sumie 14 osób. Scenariusz zakładał, że zderzyły się dwa pojazdy osobowe. Uderzenie było na tyle silne, że auta wypadły z toru i z impetem wpadły na stojących na poboczu widzów. Przez kilkanaście minut strażacy wydobywali rannych ze zmiażdżonych pojazdów. Osoby z mniejszymi obrażeniami były opatrywane na miejscu przez strażaków. Na miejscu zdarzenia utworzono tzw. tymczasowy punkt medyczny. - Poszkodowanych zostało łącznie siedem osób. - mówił Michał Pohl, oficer prasowy KP PSP w Gostyniu. 
Strażacy ćwiczyli w ten sposób reakcję na wypadek masowy, gdyby taki wydarzył się w naszym powiecie. - Coraz częściej dochodzi do wypadków, w których poszkodowanych jest nawet kilka osób. Musimy być przygotowani na taką ewentualność, musimy doskonalić umiejętności praktyczne ratowników. - mówił Michał Pohl, oficer prasowy KP PSP w Gostyniu.
Tym razem w pozorowanej akcji ratownicy medyczni nie brali czynnego udziału. Dlaczego? - Ratownicy medyczni firmy Falck określali rodzaj pozorowanych obrażeń, które musieliśmy rozpoznać. Jako strażacy mamay przygotowanie medyczne, ale cały czas musimy się doszkalać. - podsumowuje rzecznik KP PSP w Gostyniu. Zdaniem organizatorów, ćwiczenia wypadły dobrze, ale na wnioski przyjdzie jeszcze czas.

Ćwiczenia rozpoczęły się we wtorek rano i wzięły w nich udział dwie zmiany strażaków - w sumie 14 osób. Scenariusz zakładał, że zderzyły się dwa pojazdy osobowe. Uderzenie było na tyle silne, że auta wypadły z toru i z impetem wpadły na stojących na poboczu widzów. Przez kilkanaście minut strażacy wydobywali rannych ze zmiażdżonych pojazdów. Osoby z mniejszymi obrażeniami były opatrywane na miejscu przez strażaków. Na miejscu zdarzenia utworzono tzw. tymczasowy punkt medyczny. - Poszkodowanych zostało łącznie siedem osób - mówił Michał Pohl, oficer prasowy KP PSP w Gostyniu. 

Strażacy ćwiczyli w ten sposób reakcję na wypadek masowy, gdyby taki wydarzył się w naszym powiecie. - Coraz częściej dochodzi do wypadków, w których poszkodowanych jest nawet kilka osób. Musimy być przygotowani na taką ewentualność, musimy doskonalić umiejętności praktyczne ratowników - mówił Michał Pohl, oficer prasowy KP PSP w Gostyniu.

Tym razem w pozorowanej akcji ratownicy medyczni nie brali czynnego udziału, byli jedynie obserwatorami. Dlaczego? - Ratownicy medyczni firmy Falck określali rodzaj pozorowanych obrażeń, które musieliśmy rozpoznać. Jako strażacy mamy przygotowanie medyczne, ale cały czas musimy się doszkalać, najlepiej pod okiem fachowców - podsumowuje rzecznik KP PSP w Gostyniu. Zdaniem organizatorów ćwiczenia wypadły dobrze, ale na wnioski przyjdzie jeszcze czas.

MiS

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

pytam tylkopytam tylko

0 0

A gdzie ci kibice?

11:34, 28.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

onon

0 0

To najpierw czytaj ze zrozumieniem później pytaj.

12:35, 28.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

do ondo on

0 0

To Ty nie rozumiesz kom. do którego się odnosisz.

13:31, 28.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OlekOlek

0 0

Jeden ratownik i to nie ze falc tylko sam

17:00, 28.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%