Zamknij
NEWS

Nie czekała na gwiazdkę z nieba

10:56, 05.02.2017
6

Ponad dwa lata temu to właśnie jej efekty charakteryzatorskie w głośnym filmie „Bogowie” nagrodzone zostały na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Pracowała przy takich filmach jak: „Katyń” Andrzeja Wajdy, „Ciało/Body” Małgorzaty Szumowskiej czy „Miłość” Sławomira Fabickiego, a ostatnio również przy najnowszej produkcji Nancy Spielberg „Who will write our history”. - W drodze do marzeń zawsze pojawiają się zwątpienia. Trzeba pamiętać, żeby się nie poddawać i nie bać się działać. Nie czekałam na gwiazdkę z nieba, bo bardzo ciągnęło mnie do tej pracy – mówi rodowita gostynianka Agnieszka Hodowana.

 

Na spotkanie z nią czekałam kilka miesięcy. Było warto! To jej nazwisko pojawia się przy wielu głośnych produkcjach krajowych i zagranicznych. Pracowała przy takich filmach jak: „Katyń” Andrzeja Wajdy, „Ciało/Body” Małgorzaty Szumowskiej czy „Miłość” Sławomira Fabickiego. A efekty charakteryzatorskie w filmie „Bogowie” przyniosły jej nagrodę na 39. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Charakteryzatorka filmowa i rodowita gostynianka - Agnieszka Hodowana. Jak wyglądała jej droga do sukcesu? Dlaczego „Bogowie” okazali się największym wyzwaniem? Dlaczego wciąż chce wykonywać ten zawód?
Od marzeń do realizacji
Agnieszka przyznaje, że na jej zawodowej drodze pojawiło się wiele osób, które przyczyniły się do tego, w jakim miejscu obecnie się znajduje. - Przygotowanie plastyczne zawdzięczam panu Henrykowi Naglakowi, wybitnemu artyście z ośrodka kultury w Gostyniu. To on bardzo dobrze przygotował mnie z rysunku i malarstwa jeszcze przed liceum plastycznym – wspomina Agnieszka Hodowana, która już w szkole średniej odkryła, że zmiana wizerunku jest właśnie tym, co chciałaby w życiu robić. Od planów szybko przeszła do realizacji. Przystąpiła do konkursu, w którym wygrała stypendium w Międzynarodowej Szkole Charakteryzacji i Wizażu Marii Ewy Dziewulskiej. W międzyczasie została stypendystką Warszawskiej Szkoły Filmowej Bogusława Lindy. Wtedy też poznała Ewę Symko, nauczycielkę charakteryzatorkę z długoletnim doświadczeniem, która wprowadziła Agnieszkę na plan. Pierwszym doświadczeniem w zakresie charakteryzacji gostynianki była praca na planie serialu „Na Wspólnej”. Potem pojawiły się sesje zdjęciowe, plany teledysków, reklam, wideoklipów, teatry, a wreszcie filmy fabularne. - Jednak prawdziwy przełom w moim życiu nastąpił za sprawą głośnego filmu „Bogowie” w reżyserii Łukasza Palkowskiego, który pod względem efektów charakteryzatorskich okazał się dla mnie największym wyzwaniem zawodowym – przyznaje Agnieszka Hodowana, której umiejętności dostrzeżone zostały jednak już wcześniej, za sprawą przygotowanego przez nią fantomu brzucha ciążowego, który wykonała do filmu „Miłość”. - Doklejony brzuch ciążowy został pokazany w scenie pod prysznicem na nagiej aktorce. Wypadł wtedy tak wiarygodnie, że widzowie podejrzewali prawdziwą ciążę aktorki. Myśleli, że film realizowany był w czasie jej ciąży – wyznaje Hodowana. 
Fantom jak żywy
W filmie „Bogowie”, wspólnie z Weroniką Piechotą i Bartkiem Sandeckim,
Agnieszka podjęła się nie lada wyzwania. – Wykonaliśmy silikonowe, mechanicznie zaawansowane fantomy ludzkich korpusów do scen operacji serc.  Staraliśmy się jak najwierniej odtworzyć ludzką tkankę. Przed rozdaniem nagród wszyscy, nawet lekarze ze środowiska medycznego myśleli, że były to prawdziwe wnętrzności. To jest największy komplement – mówi Agnieszka Hodowana. Jak jej się to udało i jakich przygotowań wymagało? - Dostałam przepustkę na plan operacyjny, gdzie weszłam z aparatem fotograficznym i udokumentowałam trwającą cztery godziny operację na otwartym sercu. Ten materiał pozwolił nam przyjrzeć się z bliska budowie klatki piersiowej w różnych momentach operacji – wspomina. - Wszystkie etapy pracy konsultowaliśmy z doktorem Janem Herburtem - Heybowiczem, kardiologiem, dawnym asystentem Zbigniewa Religi. Pan doktor pomagał nam na etapie rzeźbienia modeli wnętrzności, udostępnił fachową literaturę i narzędzia chirurgiczne. Przede wszystkim nieoceniona była jego pomoc podczas montowania specjalistycznej aparatury pozorującej ciało przygotowane do operacji. Wzorowałam się też na modelach 3D serca – wspomina. Praca nad efektami do filmu „Bogowie” wiązała się z pracą w trudnych warunkach, ze szkodliwymi dla zdrowia chemikaliami, dodatkowo pod presją czasu, tym bardziej nagroda na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni ucieszyła Agnieszkę. - To nagroda za ciężką pracę w trudnych warunkach. Ten projekt dał mi szansę rozwinięcia się w efektach specjalnych i otworzył drogę m.in. w środowisku medycznym – podsumowuje charakteryzatorka.
Sukces buduje się od dziecka
Agnieszka przyznaje, że praca charakteryzatora jest kreatywna, ale też pełna wyrzeczeń, tym bardziej, że plan zdjęciowy to zazwyczaj obecność na planie przez dwanaście godzin dziennie nawet przez wiele lat. A jednak kocha tę pracę. Dlaczego? - To zawód, który przez swoją kreatywność daje dużo zabawy. Pozwala zbliżyć się do człowieka, kreując go w nową postać. Dostarcza emocji widzom i aktorom, którzy dzięki charakteryzacji mogą poczuć się kimś innym. W tej pracy lubię niepowtarzalność. Przy każdym projekcie uczę się czegoś nowego, poznaję ciekawych ludzi. Dzięki planom filmowym mogę zobaczyć miejsca, do których nigdy bym nie dotarła, jak choćby plan operacyjny, sortownia śmieci, stary drewniany tor bobslejowy z lat czterdziestych – mówi. Czy istnieje recepta na to, by jak ona, pochodząc z małego miasta, dojść w swoich marzeniach tak wysoko? Zdaniem Agnieszki, to składowa wielu czynników. Jednym z nich jest szczęście, szansa pojawienia się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Ale sukces buduje się od dziecka. Ważne jest zacięcie, praca własna i wiara w to, co chce się robić. - Jeśli od małego młody człowiek jest ukierunkowany i przez dorosłych uświadamiany, łatwiej mu dojść przynajmniej do początku marzeń. I choć zwątpienia powracają, trzeba pamiętać o tym, żeby siebie w tym marzeniu naprawdę poczuć i działać dalej – dodaje.
Umiejętności i dorobek procentują
Agnieszka nie zwalnia tempa i wciąż się rozwija. Jakiś czas temu wzięła udział w kursie nauki efektów specjalnych Neilla Gortona, brytyjskiego mistrza od efektów charakteryzatorskich, znanego między innymi ze swojej pracy w filmie „Szeregowiec Ryan”. Wszystko po to, by móc poszerzać możliwości plastyczne. - Moim marzeniem było dostać się na ten kurs i nauczyć się kolejnych zaawansowanych technik rzeźbiarskich. Mogłam zobaczyć na żywo przygotowania efektów specjalnych w wielkich rozmiarach do różnych projektów, nad którymi pracowali studenci Gortona ­ opowiada Agnieszka, która ostatnio miała przyjemność pracować przy dokumencie o getcie warszawskim „Who will write our history”w reżyserii Roberty Grossman, którego producentką jest Nancy Spielberg. Wspomina to jako bardzo cenne doświadczenie. - Miałam zaszczyt współtworzyć autentyczne sceny z lat czterdziestych z okresu powstawania  getta. Głównych aktorów upodabnialiśmy do autentycznych bohaterów, odtwarzając fryzury oraz rysy twarzy. Codziennie charakteryzowaliśmy statystów na wygłodzonych i przemarzniętych nędzarzy. W największej scenie mieliśmy 150 statystów. Dokument ten odtwarza sceny z oryginalnych zdjęć pochodzących z getta. Nagrywane sceny wyglądały tak autentycznie, że niekiedy czułam jak straszne były tamte czasy. Cieszyłam się, gdy w czasie przygotowań dziesiątek statystów mogłam liczyć na wielką pomoc kolegów charakteryzatorów i fryzjerów na czele z panią Grażyną Jakubczak, która jest historykiem i mistrzynią fryzur epokowych – wspomina gostynianka. Spośród ostatnich projektów Agnieszki, do których robiła charakteryzacje, warto wymienić dwa filmy będące obecnie na etapie postprodukcji - „Człowiek z magicznym pudełkiem” w reżyserii Bodo Koxa, jak również „Żużel” Doroty Kędzierzawskiej i Arthura Reinharta. Czy jest coś o czym wciąż marzy w swoim zawodzie? - Chciałabym pracować u Tima Burtona, a z czasem narodzą się kolejne pomysły… - kończy Agnieszka. 
Tekst: Honorata Jankowiak
Foto: archiwum Agnieszka Hodowana, Anna Włoch, Jarosław Sosiński, Bartosz Mrozowski 

Na spotkanie z nią czekałam kilka miesięcy. Było warto! To jej nazwisko pojawia się przy wielu głośnych produkcjach krajowych i zagranicznych. Pracowała przy takich filmach jak: „Katyń” Andrzeja Wajdy, „Ciało/Body” Małgorzaty Szumowskiej czy „Miłość” Sławomira Fabickiego. A efekty charakteryzatorskie w filmie „Bogowie” przyniosły jej nagrodę na 39. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Charakteryzatorka filmowa i rodowita gostynianka - Agnieszka Hodowana. Jak wyglądała jej droga do sukcesu? Dlaczego „Bogowie” okazali się największym wyzwaniem? Dlaczego wciąż chce wykonywać ten zawód?

Od marzeń do realizacji
Agnieszka przyznaje, że na jej zawodowej drodze pojawiło się wiele osób, które przyczyniły się do tego, w jakim miejscu obecnie się znajduje. - Przygotowanie plastyczne zawdzięczam panu Henrykowi Naglakowi, wybitnemu artyście z ośrodka kultury w Gostyniu. To on bardzo dobrze przygotował mnie z rysunku i malarstwa jeszcze przed liceum plastycznym – wspomina Agnieszka Hodowana, która już w szkole średniej odkryła, że zmiana wizerunku jest właśnie tym, co chciałaby w życiu robić. Od planów szybko przeszła do realizacji. Przystąpiła do konkursu, w którym wygrała stypendium w Międzynarodowej Szkole Charakteryzacji i Wizażu Marii Ewy Dziewulskiej. W międzyczasie została stypendystką Warszawskiej Szkoły Filmowej Bogusława Lindy. Wtedy też poznała Ewę Symko, nauczycielkę charakteryzatorkę z długoletnim doświadczeniem, która wprowadziła Agnieszkę na plan. Pierwszym doświadczeniem w zakresie charakteryzacji gostynianki była praca na planie serialu „Na Wspólnej”. Potem pojawiły się sesje zdjęciowe, plany teledysków, reklam, wideoklipów, teatry, a wreszcie filmy fabularne. - Jednak prawdziwy przełom w moim życiu nastąpił za sprawą głośnego filmu „Bogowie” w reżyserii Łukasza Palkowskiego, który pod względem efektów charakteryzatorskich okazał się dla mnie największym wyzwaniem zawodowym – przyznaje Agnieszka Hodowana, której umiejętności dostrzeżone zostały jednak już wcześniej, za sprawą przygotowanego przez nią fantomu brzucha ciążowego, który wykonała do filmu „Miłość”. - Doklejony brzuch ciążowy został pokazany w scenie pod prysznicem na nagiej aktorce. Wypadł wtedy tak wiarygodnie, że widzowie podejrzewali prawdziwą ciążę aktorki. Myśleli, że film realizowany był w czasie jej ciąży – wyznaje Hodowana. 

Fantom jak żywy
W filmie „Bogowie”, wspólnie z Weroniką Piechotą i Bartkiem Sandeckim,Agnieszka podjęła się nie lada wyzwania. – Wykonaliśmy silikonowe, mechanicznie zaawansowane fantomy ludzkich korpusów do scen operacji serc.  Staraliśmy się jak najwierniej odtworzyć ludzką tkankę. Przed rozdaniem nagród wszyscy, nawet lekarze ze środowiska medycznego myśleli, że były to prawdziwe wnętrzności. To jest największy komplement – mówi Agnieszka Hodowana. Jak jej się to udało i jakich przygotowań wymagało? - Dostałam przepustkę na plan operacyjny, gdzie weszłam z aparatem fotograficznym i udokumentowałam trwającą cztery godziny operację na otwartym sercu. Ten materiał pozwolił nam przyjrzeć się z bliska budowie klatki piersiowej w różnych momentach operacji – wspomina. - Wszystkie etapy pracy konsultowaliśmy z doktorem Janem Herburtem - Heybowiczem, kardiologiem, dawnym asystentem Zbigniewa Religi. Pan doktor pomagał nam na etapie rzeźbienia modeli wnętrzności, udostępnił fachową literaturę i narzędzia chirurgiczne. Przede wszystkim nieoceniona była jego pomoc podczas montowania specjalistycznej aparatury pozorującej ciało przygotowane do operacji. Wzorowałam się też na modelach 3D serca – wspomina. Praca nad efektami do filmu „Bogowie” wiązała się z pracą w trudnych warunkach, ze szkodliwymi dla zdrowia chemikaliami, dodatkowo pod presją czasu, tym bardziej nagroda na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni ucieszyła Agnieszkę. - To nagroda za ciężką pracę w trudnych warunkach. Ten projekt dał mi szansę rozwinięcia się w efektach specjalnych i otworzył drogę m.in. w środowisku medycznym – podsumowuje charakteryzatorka.

Sukces buduje się od dziecka
Agnieszka przyznaje, że praca charakteryzatora jest kreatywna, ale też pełna wyrzeczeń, tym bardziej, że plan zdjęciowy to zazwyczaj obecność na planie przez dwanaście godzin dziennie nawet przez wiele lat. A jednak kocha tę pracę. Dlaczego? - To zawód, który przez swoją kreatywność daje dużo zabawy. Pozwala zbliżyć się do człowieka, kreując go w nową postać. Dostarcza emocji widzom i aktorom, którzy dzięki charakteryzacji mogą poczuć się kimś innym. W tej pracy lubię niepowtarzalność. Przy każdym projekcie uczę się czegoś nowego, poznaję ciekawych ludzi. Dzięki planom filmowym mogę zobaczyć miejsca, do których nigdy bym nie dotarła, jak choćby plan operacyjny, sortownia śmieci, stary drewniany tor bobslejowy z lat czterdziestych – mówi. Czy istnieje recepta na to, by jak ona, pochodząc z małego miasta, dojść w swoich marzeniach tak wysoko? Zdaniem Agnieszki, to składowa wielu czynników. Jednym z nich jest szczęście, szansa pojawienia się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Ale sukces buduje się od dziecka. Ważne jest zacięcie, praca własna i wiara w to, co chce się robić. - Jeśli od małego młody człowiek jest ukierunkowany i przez dorosłych uświadamiany, łatwiej mu dojść przynajmniej do początku marzeń. I choć zwątpienia powracają, trzeba pamiętać o tym, żeby siebie w tym marzeniu naprawdę poczuć i działać dalej – dodaje.

Umiejętności i dorobek procentują
Agnieszka nie zwalnia tempa i wciąż się rozwija. Jakiś czas temu wzięła udział w kursie nauki efektów specjalnych Neilla Gortona, brytyjskiego mistrza od efektów charakteryzatorskich, znanego między innymi ze swojej pracy w filmie „Szeregowiec Ryan”. Wszystko po to, by móc poszerzać możliwości plastyczne. - Moim marzeniem było dostać się na ten kurs i nauczyć się kolejnych zaawansowanych technik rzeźbiarskich. Mogłam zobaczyć na żywo przygotowania efektów specjalnych w wielkich rozmiarach do różnych projektów, nad którymi pracowali studenci Gortona ­ opowiada Agnieszka, która ostatnio miała przyjemność pracować przy dokumencie o getcie warszawskim „Who will write our history”w reżyserii Roberty Grossman, którego producentką jest Nancy Spielberg. Wspomina to jako bardzo cenne doświadczenie. - Miałam zaszczyt współtworzyć autentyczne sceny z lat czterdziestych z okresu powstawania  getta. Głównych aktorów upodabnialiśmy do autentycznych bohaterów, odtwarzając fryzury oraz rysy twarzy. Codziennie charakteryzowaliśmy statystów na wygłodzonych i przemarzniętych nędzarzy. W największej scenie mieliśmy 150 statystów. Dokument ten odtwarza sceny z oryginalnych zdjęć pochodzących z getta. Nagrywane sceny wyglądały tak autentycznie, że niekiedy czułam jak straszne były tamte czasy. Cieszyłam się, gdy w czasie przygotowań dziesiątek statystów mogłam liczyć na wielką pomoc kolegów charakteryzatorów i fryzjerów na czele z panią Grażyną Jakubczak, która jest historykiem i mistrzynią fryzur epokowych – wspomina gostynianka. Spośród ostatnich projektów Agnieszki, do których robiła charakteryzacje, warto wymienić dwa filmy będące obecnie na etapie postprodukcji - „Człowiek z magicznym pudełkiem” w reżyserii Bodo Koxa, jak również „Żużel” Doroty Kędzierzawskiej i Arthura Reinharta. Czy jest coś o czym wciąż marzy w swoim zawodzie? - Chciałabym pracować u Tima Burtona, a z czasem narodzą się kolejne pomysły… - kończy Agnieszka. 

Tekst: Honorata Jankowiak
Foto: archiwum Agnieszka Hodowana, Anna Włoch, Jarosław Sosiński, Bartosz Mrozowski 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (6)

natinati

0 0

ale super gratulacje

21:53, 05.02.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

KaśkaKaśka

0 0

Agnieszka jesteś niesamowita , wielkie gratulacje no i spełnienia marzeń

23:08, 05.02.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnaOna

0 0

Wow

14:28, 06.02.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZnajomaZnajoma

0 0

Gratulacje! Dobrze się dowiedzieć, że z Gostynia pochodzi tylu zdolnych i odnoszących sukcesy ludzi.

18:24, 06.02.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

KasiaKasia

0 0

Jestem pod wielkim wrażeniem. Gratuluję sukcesów! :)

08:27, 07.02.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

moodymoody

0 0

Super zdolna i do tego piękna kobieta!

19:33, 07.02.2017
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%