Kompletnie spróchniałe i puste w środku było drzewo, które usunięto z terenu zespołu pałacowo-parkowego w Szelejewie II. Kilkunastometrowa topola oparta była o inną roślinę i w każdej chwili mogła runąć na ziemię. Dla bezpieczeństwa mieszkańców zarządca nieruchomości wezwał strażaków.

Na terenie zespołu pałacowo-parkowego w Szelejewie II znajduje się sporo wiekowych drzew. Po wichurach, jakie przetaczały się nad regionem gostyńskim już w zeszłym roku, jedna z topoli osunęła się na gałąź innego drzewa, zagrażając bezpieczeństwu osób przychodzących do kościoła i parku. - Drzewo było wcześniej nadłamane w wyniku wiatrów. Sprawę skonsultowałem z gminnym urzędnikiem i uznaliśmy, że trzeba je usunąć - mówi Paweł Bietkowski, zarządca nieruchomości w Szelejewie II. - Drzewo jest praktycznie puste w środku, nie miało się już na czym trzymać, praktycznie rozpada się w rękach. Było ogromnym zagrożeniem. Gdyby spadło, doszłoby do tragedii - dodał Paweł Bietkowski. 

MiS