Większość rolników skończyło już pracę w polu. Dzięki temu mogli ze spokojem świętować dożynki. Długi weekend okazał się idealnym czasem do zabawy. W wielu miejscowościach naszego powiatu bawiono się do białego rana. Nam udało się odwiedzić kilka z nich.
Dożynki to te momenty w roku, na które mieszkańcy wiosek czekają z utęsknieniem. Tegorocznym zabawom dożynkowym towarzyszyła też piękna pogoda, co sprawiło, że w wielu miejscowościach na parkiecie pojawiły się prawdziwe tłumy. Udało nam się być w kilku takich miejsach.
Pierwszą taką miejscowością były Chumiętki, które dożynki organizują czwarty rok. – Staramy się organizować dożynki z jednego ważnego powodu. Należą się one gospodarzom, którzy podczas żniw ciężko pracowali. Zarówno w dzień, jak i w nocy. Poza tym zabawy tego typu są idealną okazją do integracji mieszkańców, którzy w mojej opinii dzisiejszej nocy bawią się doskonale. Po raz pierwszy gra dla nas zespół Magnat z Zalesia Wielkiego. Jestem z nich bardzo zadowolony. Grają dobrą i urozmaiconą muzykę, w której każdy znajduje coś dla siebie – powiedział Waldemar Paris, członek Rady Sołeckiej w Chumiętkach. Zabawę dożynkową w Chumiętkach poprzedzała msza święta oraz tradycyjne obrzędy dożynkowe. – O godzinie 18.00 została odprawiona msza święta, po której to odbył się przemarsz z wieńcem pod scenę. Nie zabrakło także tradycyjnych, dożynkowych przyśpiewek oraz chleba, którym poczęstowaliśmy każdego uczestnika dożynek – dodaje Waldemar Paris. Choć w Chumiętkach bawili się głównie mieszkańcy wioski, to dobry humor nie opuszczał nikogo. Zabawa skończyła się późno w nocy.
Za to w Żychlewie parkiet „pękał w szwach”. Po raz siódmy mieszkańcy bawili się świetnie do białego rana. Głośno i gwarno robiło się za każdym razem, gdy zespół rozpoczynał kolejne bloki muzyczne. Wcześniej był przemarsz z wieńcami i tradycyjne, dożynkowe przyśpiewki. – O godzinie 15.00 rozpoczął się przemarsz z wieńcami pod scenę. Od młodzieży odbierało je dwóch starostów, którymi w tym roku byli państwo Krajka i państwo Andrzejewscy. Następnie śpiewaliśmy tradycyjne, dożynkowe przyśpiewki, by chwilę później rozpocząć zabawę, która w moim mniemaniu potrwa do rana – mówił Błażej Sikora, sołtys Żychlewa, zaznaczając, że najważniejszą częścią dożynek jest pielęgnowanie przez mieszkańców dożynkowych tradycji. – Najbardziej nas cieszy to, że utrzymujemy tradycję. Na wielu wioskach ona już zanika. Moim zdaniem dożynki to nie tylko zabawa, ale także wszystko co ją poprzedza. Na pewno będziemy tą tradycję pielęgnować, tym bardziej że wioska nasza znajduje się na terenie biskupizny – dodaje Błażej Sikora.
W sobotni wieczór doskonale bawili się też mieszkańcy Łęki Wielkiej. Organizowanej przez sołtysa i Radę Sołecką zabawie towarzyszyła duża frekwencja, a ludzie bawili się do późnych godzin nocnych. Wcześniej były zamki dmuchane i inne atrakcje dla najmłodszych. – Od godziny 15.30 do godziny 20.00 dzieci mogły skorzystać z rozstawionych na placu zabaw dmuchańców. Zainteresowanie nimi było bardzo duże. Tak samo dobrze oceniam tegoroczną frekwencję, która w moim przekonaniu wynosi 100% w przypadku mieszkańców wsi. Widzę także dużo twarzy spoza wioski – powiedziała Łucja Markowska, sołtys wsi Łęka Wielka.
Niedziala to kolejny dzień dożynkowych imprez. W Dzięczynie odbyła się w tym roku tylko zabawa tanaczna, ale organizatorzy zapowiadają, że w przyszłym roku będą też wieńce i przyśpiewki. – W tym roku mamy tylko zabawę taneczną. Mam nadzieje, że uda mi się w przyszłym roku zorganizować tradycyjne, staropolskie dożynki. Zależy nam bardzo na wieńcach, przyśpiewkach oraz co najważniejsze na korowodzie. Myślimy już o tym w sumie od ubiegłego roku, jednak nie udało nam się na razie tych planów zrealizować – powiedziała Lidia Toporowicz, sołtys wsi Dzięczyna.
W Strzelcach Wielkich na parkiecie bawiło się zarówno starsze, jak i młodsze pokolenie mieszkańców. – Jestem zadowolony z tegorocznych dożynek. Ludzi jest dużo i to nie tylko ze Strzelec Wielkich. Zespół gra super i przede wszystkim mieszkańcy bardzo dobrze się bawią – powiedział Henryk Gnacy, sołtys wsi Strzelce Wielkie. – W przyszłym roku dożynki odbędą się w zbliżonym terminie, gdzie z tego miejsca wszystkich serdecznie już na nie zapraszam – dodaje sołtys.
Najlepsza zabawa była jednak w Starej Krobi. Frekwencja przebijała wszystkie okoliczne wioski. Parkiet choć duży, wydawał się zbyt mały, co wcale nie przeszkadzało bawiącym się. Na ich twarzach widać było uśmiech i radość. - Frekwencja, jak co roku, jest duża. Poza mieszkańcami wioski przybyło wielu ludzi z całego powiatu gostyńskiego. Bardzo nas to cieszy, że wybierają właśnie Starą Krobię pomimo tego, że w okolicy jest dzisiaj mnóstwo zabaw dożynkowych - powiedział Roman Olejniczak. Podczas dożynek w Starej Krobi nie mogło zabraknąć staropolskich obrzędów dożynkowych. – O godzinie 14.00 przeszliśmy z wieńcem spod świetlicy. Nie zabrakło przyśpiewek i przywitania wszystkich przybyłych gości. Później rozpoczęliśmy zabawę, która jak widać jest bardzo udana – dodaje sołtys Starej Krobi.
Mijający długi weekend pod względem dożynkowych imprez był chyba rekordowy. Nam udało się dotrzeć zaledwie do kilku miejscowości, gdzie zabawy były bardzo udane. W przyszłym tygodniu kolejne dożynki, które też postaramy się odwiedzić.
MaK
świecki ludzik23:24, 16.08.2016
Takie dożynki (ŚWięto Plonów) to rozumiem. Zabawa i dobra atmosfera, a błagania do Nieba.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brzezie świętowało plony. Wiceburmistrz i prezes...
Brzezie pokazało - impreza trwała i byli ludzie... Niestety odbywające się w tym samym dniu dożynki w Czachorowie czy Wymysłowie nie przyciągnęły ludzi... Może winna była pogoda??? Zastanowić się trzeba, czy oby opłaca się płacić za organizację, skoro ludzi jak na lekarstwo?!
haha
07:16, 2025-08-04
Błąkające się psy sieją postrach na wsiach w gminie ...
To, że ktoś chce chodzić po chodniku a nie po gównie i że chce czuć się bezpiecznie to jeszcze nie znaczy że nie lubi zwierząt. Ciekawe czy w domu też by nie posprzątali gówna. A co do wałęsających się psów to niestety, ale stwarzają realne zagrożenie. Jadąc z dzieckiem pogonił nas pies i syn upadł po mu pod koło skoczył. Szczęście że skończyło się na otarciach,a nie złamaniu czy czymś poważniejszym bo ktoś nie potrafi zająć się psem.
On
00:12, 2025-08-04
To nie dzieci powinny się wstydzić! Tylko...
A jeżeli to jest rodzinny interes?
Marian
00:07, 2025-08-04
Brzezie świętowało plony. Wiceburmistrz i prezes...
Co tam robi "gospodyni "z Olejniczaka? Jak można z pogardą się wypowiadać o ludziach (wsióry,wieśnioki i wieśniary) a później brylować z tymi samymi ludźmi jak jedna z nich. Byle błysnąć.
Siksy
22:59, 2025-08-03