Gdzie będą rodzić gostynianki? Oddział jest pod kreską. Dyrektor nie owija w bawełnę

Dyrektor Szpitala Powiatowego w Gostyniu, Zbigniew Hupało, odniósł się do medialnych doniesień na temat projektu ustawy, który może znacząco wpłynąć na funkcjonowanie szpitali w całym kraju, w tym na oddział ginekologiczno-położniczy w Gostyniu. Według planowanych zmian, aż sześć porodówek w Wielkopolsce może stracić finansowanie z NFZ, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość gostyńskiego oddziału. - Jeśli zmiany wejdą w życie, będziemy się do nich dostosowywać - mówi dyrektor Zbigniew Hupało.

Zbigniew Hupało podchodzi do sprawy z dystansem, zauważając, że projekt ustawy wciąż jest na etapie konsultacji.

- Na razie zachowujemy spokój, ponieważ czekamy na ostateczny kształt ustawy oraz przepisy wykonawcze. Jeśli zmiany wejdą w życie, będziemy się do nich dostosowywać - mówi dyrektor Zbigniew Hupało.

Na pytanie o obecną sytuację na gostyńskim oddziale położniczym, Hupało przyznał, że liczba urodzeń w ostatnich latach spadła poniżej 400 rocznie.

- Jesteśmy pod kreską, średnio mamy między 300 a 400 porodów rocznie. To rzeczywiście niewiele - dodaje szef gostyńskiego SPZOZ.

Perspektywa zamknięcia oddziału może budzić obawy wśród mieszkanek regionu, jednak Hupało zapewnia, że pacjentki nie zostaną bez opieki.

- Jeśli oddział zostanie zamknięty, mamy poradnię ginekologiczną, a nasze pacjentki nie zostaną bez wsparcia. W razie potrzeby pracownicy medyczni znajdą zatrudnienie w innych częściach naszego szpitala lub w innych placówkach – uspokaja Zbigniew Hupało.

Dyrektor szpitala podkreśla, że ostateczne decyzje będą wynikiem konsultacji z samorządami i dalszych analiz, a sam szpital jest gotowy do dostosowania się do nowych realiów, choć przyznaje, że oddział położniczy generuje straty finansowe, mimo, że zwykły poród fizjologiczny kosztuje szpital niewiele ponad dwa tysiące złotych.

- Mówimy jednak o milionach złotych strat rocznie - mówi dyrektor Zbigniew Hupało, mimo że zwykły poród fizjologiczny kosztuje szpital niewiele ponad dwa tysiące złotych. - Najwięcej kosztuje praca lekarzy, praca pielęgniarek, utrzymanie oddziału, utrzymanie bloku porodowego, leki itd... Naprawdę medycyna kosztuje - dodaje szef gostyńskiego SPZOZ.

W obliczu ewentualnego zamknięcia oddziału, Hupało wskazuje na możliwość rozwoju innych, bardziej prosperujących obszarów w szpitalu.

- Choć oddział ginekologiczno-położniczy stoi przed wyzwaniami finansowymi i być może będzie musiał zmienić swoją formę, nasz szpital ma spory potencjał w innych dziedzinach – mówi dyrektor.

Hupało zwraca uwagę na rosnące znaczenie i rozwój innych oddziałów w szpitalu, takich jak ortopedia dziecięca, chirurgia dziecięca i oddział internistyczny.

- Rozwinęliśmy ortopedię dziecięcą, która cieszy się dużym zainteresowaniem i jest dobrze oceniana zarówno przez pacjentów, jak i specjalistów. Widzimy rosnący popyt na te usługi, co przekłada się na lepszą sytuację finansową w tym obszarze - zaznacza dyrektor.

- Zajmujemy się wrodzonymi wadami i pilnymi potrzebami chirurgicznymi dzieci, co sprawia, że nasza oferta jest niezwykle potrzebna. Takie usługi są dobrze wyceniane przez Agencję Oceny Technologii Medycznej i Teryfikacji, co również wpływa na stabilność finansową - dodaje Hupało.

W obliczu możliwego zamknięcia oddziału ginekologiczno-położniczego, dyrektor Hupało zapewnia, że los pracowników nie pozostaje mu obojętny. „

- Pracownicy medyczni znajdą zatrudnienie w naszym szpitalu lub w innych placówkach. Obecnie mamy problem z niedoborem pracowników, a nie z ich nadmiarem, więc możemy spokojnie zapewnić, że nasi pracownicy będą mieć możliwość kontynuowania pracy. W razie ewentualnych zmian, będziemy starać się zapewnić im stabilność zatrudnienia – mówi dyrektor Zbigniew Hupało.

Na koniec dyrektor zaznacza, że choć przed szpitalem mogą stać trudne decyzje, placówka jest zdeterminowana, by dalej świadczyć usługi na wysokim poziomie, niezależnie od nadchodzących zmian.

- Na razie działamy jak zawsze. Czekamy na ostateczne decyzje, ale jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz – podsumowuje dyrektor Zbigniew.

Co więcej oddział wciąż cieszy się dobrą opinią wśród pacjentek.

- Jestem dumny z naszej kadry. Pomimo problemów z liczbą porodów, nasz oddział jest dobrze oceniany przez pacjentki, co pokazuje, że nasz zespół wykonuje świetną pracę – dodaje Hupało.

[ALERT]1724326440738[/ALERT]