Zorganizowano go po raz pierwszy i od razu okazał się strzałem w dziesiątkę. Chodzi o festyn pod nazwą "Dzień z Małgorzatą", jaki odbył się w gostyńskiej Farze.  Było mnóstwo atrakcji, z których większość nawiązywała do średniowiecznych zabaw. Organizatorom chodziło głównie o promocję najstarszego kościoła w mieście i... się udało. Do puszek też wleciało trochę grosza na remont zabytku.  - Bardzo zależy nam na promocji gostyńskiej Fary. To jedne z głównych celów tego wydarzenia, ponieważ ten zabytek wymaga remontów, bardzo kosztownych - mówił ks. Grzegorz Robaczyk, proboszcz gostyńskiej Fary. 

Co prawda wspomnienie patronki gostyńskiej Fary przypada dopiero 20 lipca, ale w ogrodach gostyńskiej Fary już wczoraj zaproszono mieszkańców na "Dzień z Małgorzatą". Było to spotkanie z historią i muzyką średniowieczną, nawiązującą do epoki, w której Farę budowano. 

- Chcieliśmy wprowadzić odpowiedni klimat - mówił ks. Grzegorz Robaczyk, proboszcz gostyńskiej Fary. 

- Wybraliśmy termin czerwcowy na to wydarzenie, ponieważ lipiec to już okres wakacyjny i wiele osób wyjeżdża, a bardzo zależy nam na promocji gostyńskiej Fary. To jedne z głównych celów tego wydarzenia, ponieważ ten zabytek wymaga remontów, bardzo kosztownych - mówił ks. Grzegorz Robaczyk, proboszcz gostyńskiej Fary. 
 

- Dużo udało się zrobić, ale pozostaje wieża, której koszt remontu to 2 mln 50 tys. zł, a do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty ustawienia rusztowania, czyli kolejne 500 tys. zł. - dodał ks. Grzegorz Robaczyk. 

Przy niektórych atrakcjach ustawione były puszki i każdy mógł wesprzeć modernizacje świątyni - najstarszego kościoła w Gostyniu. Były też pokazy artyleryjskie, nauka tańca średniowiecznego, który prowadził zespół "Vocantus" z Gdańska, zwiedzanie Fary, a także możliwość wejścia na wieżę kościoła, do "poziomu organnów"

- Wchodzi po dziesięć osób, aby się nie zaklinowali, a wyżej byłoby już po prostu niebezpiecznie - mówił ks. Grzegorz Robaczyk. - Widzimy to zainteresowanie Farą i to nas bardzo cieszy - dodał proboszcz gostyńskiej Fary.

[FOTORELACJA]10240[/FOTORELACJA]

Podczas festynu zaprezentowano zabytkowe ornaty, a także stoisko z ziołami. Każdy kto chciał mógł też samodzielnie wybić okolicznościową monetę.

- Ciężki ten młot, ale było warto - powtarzali ci, co spróbowali swoich sił w wybijaniu monet. 

Oficjalnie otwarto również parafialną kawiarenkę, w której można wypić kawę i zjeść słodkie ciasteczka o nazwie "Małgorzatki".

- Będzie czynna w każdą niedzielę po mszach świętych. To jest dla parafian, mogą tutaj przyjść, spotkać się, porozmawiać. Ciasteczka i kawa jest "co łaska" - mówił ks. Grzegorz Robaczyk.

Popołudnie pełen wrażeń zakończył koncert muzyki starodawnej w murach Fary.

[ALERT]1686478089041[/ALERT]