Ręcznie malowane kopie nawiązują do średniowiecznego malarstwa cechowego. W którym każdy etap powstawania obrazu wykonywał specjalista - rzemieślnik cechowy (czyli osoba posiadająca odpowiednie kwalifikacje, poparte odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem w konkretnej dziedzinie). Obecnie system cechowy nie obowiązuje, ale ogólnie można powiedzieć, że współcześnie taką rolę pełnią konserwatorzy dzieł sztuki zajmujący się technikami dawnych Mistrzów.
Ręcznie malowane kopie to dzieła powstałe z powtórzeniem całego procesu powstawania pierwowzoru i jego poszczególnych charakterystycznych warstw technologicznych.
A po co to wszystko, czy to w ogóle ma znaczenie? Ten, kto chociaż raz miał do czynienia z prawdziwym dziełem sztuki, które wywarło na nim wrażenie, ten wie, że to nie chodzi tylko o podobieństwo, ale wszystko co w dziele zawarte, emanujące z całą swoją siłą oddziaływania, maestrią i geniuszem autora. Żeby wiedzieć, co to tak emanuje, trzeba wiedzy, talentu i doświadczenia, aby taki oryginał rozebrać na części, poddać analizie i utworzyć właściwy dla konkretnego obrazu plan prac.
Ręcznie malowane kopie powstają w oparciu o reasearch i wiedzę specjalistyczną dotyczącą zamówionego dzieła.
Każdy zamówiony obraz najpierw dokładnie analizuję - jego budowę, stan zachowania i formę. Jeśli tylko jest to możliwe oglądam oryginał na żywo w muzeum lub czerpię z wiedzy zgromadzonej przez lata w trakcie wielu wizyt po muzeach światowych.
Sprawdzam czy był malowany na desce, czy płótnie, jaki oryginał ma format (zawsze troszkę zmieniam wielkość - tak każe etyka, aby olejne kopie różniły się chociaż minimalnie od wielkości oryginału). Dobieram odpowiednie podobrazie, gatunek, splot.
Sprawdzam, czym gruntowane było podobrazie - jaką zaprawą (gęstą, rzadką, gładko, czy z widocznym splotem płótna).
Analizuję, czy oryginał był malowany na zaprawie, barwionej w masie, kolorowej w warstwie podmalowania czy całkiem białej.
Tworzę rysunek kompozycyjny specyficzny dla konkretnego dzieła. Mało kto o tym wie, ale olejne kopie różnią się między sobą w ogromnej mierze także rysunkiem, który na pierwszy rzut oka jest sprawą bez znaczenia, ale nie w Pracowni Temper. W ciągu lat praktyki i oglądania dzieł sztuki w muzeach dokładnie to przestudiowałam, jak rysunek potrafi determinować jak ostatecznie wyglądają ręcznie malowane kopie.
Po szczegółowej analizie oryginnału wykonuję imprimiturę lub monochromatyczne podmalowanie. Ręcznie malowane kopie - podobnie jak ich pierwowzory składają się z wielu warstw malarskich. Pierwsze, które tylko układają kompozycję, kolejne budują głębię i układają plany, dalsze doprecyzowują kolory i szczegóły. To tak bardzo ogólnie, ale tych warstw są czasami dziesiątki i występują w przeróżnych konfiguracjach. Skąd wiadomo jakie wykonać po kolei? A to już bazujące na wiedzy i wykształceniu doświadczenie i warsztat malarski prowadzą mnie i podpowiadają co należy dalej namalować, zetrzeć, pogłębić, wzmocnić, przelaserować, rozświetlić, przeszrafować, nasycić lub przykryć.
Dobieram odpowiednie spoiwo, gęstość farb i kolor. Tworzę gęste lub całkowicie rozlewne farby. Powtarzam także technikę malarską Mistrza, czyli sposób nakładania farb: gęsto, impastowo, szpachlą, strukturalnie lub całkowicie laserunkowo, półprzeźroczyste, tak aby moje ręcznie malowane kopie wierne były temu konkretnemu pierwowzorowi.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że to co ogląda na twarzy np. Dziewczyny z Perłą to nie tylko pociągnięcia pędzla mistrza Vermeera, ale także niefachowo wykonane prace, gdy profesjonalna konserwacja jeszcze raczkowała - przemyte warstwy malarskie, spękania, uzupełnienia na lewym policzku itd. Lub ikona Chrystusa Andrieja Rublowa to właściwie destrukt, z zachowaną jedynie w niewielkim fragmencie oryginałem. Albo może Matka Boska Częstochowska - przecież bez szram na policzku byłby to tylko obraz podobny.
A zatem jak tworzy się ręcznie malowane kopie obrazów? Przeżywa się je od początku, do końca, aż po ostatnie pociągnięcie pędzla i muśnięcie werniksu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz