Marek i Edek z programu "Złomowisko PL" odwiedzili powiat gostyński. Zbierali złom z terenu firm oraz indywidualnych osób...

MiS 12:03, 18.01.2020 Aktualizacja: 09:26, 17.10.2025

Marek i Edek z programu "Złomowisko PL" odwiedzili powiat gostyński. Ich powód był prozaiczny - kupowali złom od firm i osób prywatnych, które wiedziały o ich wizycie. - Niektórzy śmieją się albo śmiali, że zbieramy złom, ale my przecież uczciwie pracujemy - mówił Marek "Krzykacz" Pawłowski, bohater programu Discovery Channel.

Najbardziej znani złomiarze w kraju - bohaterowie produkcji Discovery Channel bijącej rekordy oglądalności zawitali do regionu gostyńskiego. W piątek i sobotę odbierali złom od lokalnych firm m.in. EKO-ROL z Krajewic, zajmującą się odbiorem różnego rodzaju odpadów z gospodarstw domowych oraz wszelkich firm produkcyjnych, a także firmę MACII z Czarkowa, zajmującą się złomowaniem samochodów i sprzętu rolniczego, a także sprzedażą używanych części do aut. Odwiedzili też rodzinę Roszaków z Gostynia i inne osoby prywatne, od których odbierali złom. Spotkaliśmy ich, gdy gościli u Piotra Ratajczaka w firmie EKO-ROL - Zaprosili mnie tu do was więc przyjechałem. Dzwonią to czemu nie jechać jak można zarobić - mówi Marek "Krzykacz" Pawłowski. - Tutaj z EKO-ROLu wywieziemy jakieś 2-3 tony, z 1800 złotych zarobimy. Od innych też sporo zebraliśmy... - kontynuuje "Krzykacz", który zbiórką złomu zajmuje się od 20 lat. - Z czegoś trzeba żyć. Lepiej chodzić i złom zbierać niż ludzi okradać. Każdy jak był młody miał "przy uszach" jak to mówię, ale jak się ma żonę i dzieci to trzeba się ustatkować - mówi Marek Pawłowski. - Miałem udar. Dziś zaciskam zęby każdego ranka, biorę leki i pracuję...Niektórzy śmieją się, albo śmiali, że zbieramy złom, ale my przecież uczciwie pracujemy. Nie okradam ludzi, tylko pracuję – zbieram złom. Mam na jedzenie, opłaty i co się da oddaję na chore dzieci...Ale nie kradnę i nie idę do opieki po kasę - mówi Marek "Krzykacz" Pawłowski.

Do powiatu gostyńskiego "Krzykacz" przyjechał ze swoim niezawodnym kierowcą Edkiem. - Jak ludzie zadzwonią to jedziemy z Edkiem. Nie tylko po Polsce, ale byliśmy też w Niemczech, Szkocji, wszędzie... - relacjonuje nasz rozmówca dodając, że bez Edka nigdzie się nie rusza, bo sam prowadzić auta nie umie i nie lubi. - Po prostu się boję. Ludzi to dziwi,ale ja się boję - mówi Marek "Krzykacz" Pawłowski.