Pojechali do wypadku, którego nie było. Kierowcę rano ruszyło sumienie

Straż pożarna, policja, pogotowie ruszyły wczoraj wieczorem na trasę Wilkonice - Pępowo. Miało tam dojść do wypadku drogowego, o którym powiadomił...samochód wyposażony w system eCall. Kiedy służby dotarły na miejsce nic nie zastały - ani wraku auta, ani poszkodowanych. Spraw wyjaśniła się dopiero dziś rano...

Kuriozalna sytuacja miała miejsce w niedziele wieczorem na trasie Pępowo - Wilkonice. Służby ratownicze zostały wezwane do wypadku. Na miejsce skierowano zastępy straży pożarnej, zespół pogotowia oraz patrol policji. Służby nie potrafiły jednak zlokalizować miejsca zdarzenia. Sęk w tym, że tak naprawdę żadnego wypadku nie było. O zdarzeniu poinformował system eCall, w który obowiązkowo wyposażone są nowe auta. Służby wiedziały, gdzie mniej więcej szukać miejsca zdarzenia i z jakiego modelu wysłano sygnał, ale pojazdu marki Peugeot 308 nigdzie nie było. 

Sprawa wyjaśniła się dziś rano. - Komendant otrzymał telefon od kierowcy z pojazdu, którego wysłano sygnał. Tłumaczył, ze to on nacisnął przycisk. Nie wiem czy celowo czy przez przypadek, ale nadusił - mówi kpt. Marcin Nyczka, oficer prasowy KP PSP Gostyń. - Mieliśmy już przypadek wzywania pomocy przez system eCall, ale wówczas faktycznie potrzebna była pomoc poszkodowanym - dodaje rzecznik prasowy komendy. Służby nie zamierzają pociągać kierowcy do odpowiedzialności, ale jeśli sytuacje będą się powtarzać, trzeba będzie liczyć się z konsekwencjami.