„Cichy zabójca” znów dał o sobie znać. Mieszkańcy jednej z posesji na terenie gminy Pępowo w środku nocy zaczęli uskarżać się na bardzo złe samopoczucie. Postanowili wezwać pogotowie. Była to z pewnością trafna decyzja – niewykluczone, że najlepsza, jaką w życiu podjęli.

Mieszkańcy jednej z posesji w Gębicach (gm. Pępowo) w środku nocy zaczęli czuć się źle. Około godz. 1:00 wezwali pogotowie ratunkowe. Przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego wyposażony był w detektor, który zasygnalizował obecność tlenku węgla. Ratownicy natychmiast przewietrzyli cały dom i wezwali na pomoc straż pożarną. - Nasze urządzenie nie wykazało zawartości tlenku węgla, ale jest to główne podejrzenie co do przyczyny tego zdarzenia. Zakazaliśmy używania urządzeń, które mogły być powodem ulatniania się tlenku węgla. Pięć osób, w tym jedno dziecko, zostało zabranych przez karetki pogotowia do szpitali w Gostyniu i Krotoszynie – mówi st. asp. Przemysław Janicki, dowódca zmiany JRG Gostyń. W akcji ratowniczej uczestniczył 1 zastęp JRG Gostyń, 2 zastępy OSP Pępowo oraz 2 karetki pogotowia.

Jak informuje st. kpt. Michał Pohl, oficer prasowy KP PSP w Gostyniu, w budynku znajduje się junkers gazowy i piec kuchenny typu „angielka”. Na chwilę obecną nie ustalono, które z tych urządzeń zawiniło. Zatrucie w Gębicach było drugim poważnym zdarzeniem z udziałem tlenku węgla w tym sezonie grzewczym. Pod koniec listopada ub. r. śmiertelnemu zaczadzeniu uległ starszy mężczyzna mieszkający samotnie w Kunowie (gm. Gostyń).

Więcej informacji w poniedziałkowym wydaniu Tygodnika Lokalnego Gostyń24.

JK