To mogło skończyć się tragicznie. Motocyklista razem z maszyną wpadł w tuje pobliskiej posesji, gdzie trwało sąsiedzkie spotkanie

MiS 21:51, 14.07.2018 Aktualizacja: 14:10, 15.07.2018

- Prędkość, brawura i jeszcze raz brawura - tak o wypadku motocyklisty w Pępowie mówią świadkowie zdarzenia. Mężczyzna miał szarżować na jednym kole na jednej z głównych ulic. W pewnym momencie stracił panowanie nad maszyną, po czym wjechał do ogródka posesji, gdzie trwało sąsiedzkie spotkanie. Nieprzytomnego motocyklistę zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Do wypadku doszło około godz. 19:30 na ul. St. Nadstawek w Pępowie. Jak opisuje jeden ze świadków, mężczyzna jechał przez chwilę na jednym kole, potem stracił panowanie nad motocyklem. - Wyjeżdżałem ze sklepu. Widziałem, jak ten motocyklista przystanął, bo jechały akurat jakieś osoby rowerami. Potem ruszył bardzo szybko, na jednym kole...Nagle patrzymy, a on jedzie między drzewami. Wypadł z drogi poleciał w powietrze... Byliśmy pewni, że tego nie przeżył - relacjonuje kierowca opla. - Mówią, że mógł wpaść w jakiś dziurę, dlatego go tak wyrzuciło - dodał.

Motocyklista razem z maszyną wpadł w tuje pobliskiej posesji, gdzie trwało sąsiedzkie spotkanie. - Robiliśmy grilla, siedzieliśmy całą rodziną - relacjonują mieszkańcy posesji. - Słyszeliśmy jakiś huk, a potem motocyklistę, który zahaczył o opłotowanie i maszynę wpadającą na podwórko... Byliśmy w ogromnym szoku, dzieci płakały... Motocykl zaczął się dymić. Do tego nie wiedzieliśmy, czy ten człowiek żyje, a nie byliśmy go w stanie wyciągnąć. Jakimś cudem akurat przejeżdżała straż pożarna i oni szybko podjęli akcję. Pomagała pani, która jest pielęgniarką - opowiada jedna z mieszkanek. - Sąsiad zadzwonił po karetkę .Potem już wszystko działo się bardzo szybko - dodaje zdenerwowana kobieta. - Gdyby nie tuje, wjechałby w nas, w dzieci... - mówi kolejna z kobiet.

Poszkodowany motocyklista w wieku około 30 lat był nieprzytomny. Z uwagi na jego ciężki stan załoga karetki pogotowia zadecydowała o wezwaniu śmigłowca LPR, którym został przetransportowany do szpitala w Lesznie. Na razie nie wiadomo, jakich doznał obrażeń. Na miejscu zdarzenia pracują policjanci, którzy badają przyczyny i okoliczności wypadku oraz próbują ustalić, kim jest poszkodowany, gdyż nie miał on przy sobie żadnych dokumentów. Motocykl, którym jechał, jest na rawickich tablicach rejestracyjnych.