Zamknij

Zwierzęta to nie przedmioty. Jeśli decydujemy się na posiadanie czworonoga, musimy zapewnić mu opiekę także w wakacje ...

10:01, 04.07.2018 MiS Aktualizacja: 23:39, 04.07.2018
Skomentuj

Najpierw kochane, potem niechciane - taki najczęściej bywa los zwierząt, które trafiają do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Dalabuszkach. Obecnie przebywa w nim ponad 60 zwierzaków - psów i kotów. Niestety istnieją obawy, że z początkiem sezonu urlopowego będzie ich przybywało.

Podczas Drzwi Otwartych w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Dalabuszkach nowy dom znalazło kilka czworonogów. Jak zawsze, nie zabrakło życzliwych ludzi, którzy przywieźli ze sobą smakołyki. To dobra informacja, bo najgorsze dopiero przed nami. Właśnie ruszył sezon wakacyjny. Czas, kiedy do schroniska trafia znacznie więcej zwierząt. - Wiele osób, biorąc zwierzę do siebie, do domu, nie myśli, co z nim zrobi podczas wakacji, gdy cała rodzina będzie chciała wyjechać na wczasy. Musimy pamiętać, że zwierzę jest istotą czującą. To nie zabawka, którą, gdy nam się znudzi, odstawimy na półkę. Jeżeli decydujemy się na posiadanie czworonoga, to musimy się też liczyć z tym, że w wakacje będziemy musieli poprosić o pomoc kogoś z rodziny czy znajomych, by zaopiekował się naszym pupilem - mówi Alicja Jerszyńska, prezes gostyńskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt "Noe". - Minął dopiero pierwszy tydzień wakacji i trudno nam określić, ile tych psów pojawi się przez cały wakacyjny okres, bo ludzie dopiero zaczynają wyjeżdżać. Zawsze jest to jednak czas, kiedy zwierząt u nas przybywa - dodała szefowa stowarzyszenia "Noe".

Obecnie sporym problemem dla schroniska są szczeniaki. Tylko w maju do placówki trafiło ich osiemnaście. Wszystkie znalazły nowy dom, ale szybko przywieziono kolejne trzy - To brak odpowiedzialności za swoje zwierzę - mówi prezes Alicja Jerszyńska. - Są osoby, które wierzą w przesąd, że suczka co najmniej raz w życiu musi mieć młode. To nieprawda. Obecnie wokół sterylizacji jest dobra atmosfera. Nasze stowarzyszenie dofinansowuje ten zabieg, wspiera nas gmina - przekonuje Jerszyńska, dodając, że szczenięta "zabierają" domy starszym psiakom. - My wiemy, że może to serduszko otwarłoby się na tego dorosłego psiaka, ale biorą szczeniaczka, bo łatwiej go wychować. Nie dziwię się. Natomiast my ubolewamy, bo zamiast szczeniaczka dom mógł znaleźć dorosły psiak. I spełniłoby się nasze marzenie, a być może nie byłoby potrzebne schronisko - podsumowała Alicja Jerszyńska, prezes stowarzyszenia "Noe".

Przez pierwsze półrocze 2018 roku dzięki staraniom stowarzyszenia "Noe" i wolontariuszy nowy dom znalazło około 60 psów i blisko 30 kotów.

(MiS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

AniaAnia

5 2

Brawo Noe) Dobrze że jesteście. 13:09, 04.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%