Zamknij

Widzowie ich kochają! Kolejny hit na scenie i ponad 900 sprzedanych biletów

12:47, 11.03.2024 mis Aktualizacja: 14:50, 11.03.2024
Skomentuj Foto: Gostyn24 Foto: Gostyn24
reo

"Jak się wali, to się wali" - to kolejny spektakl przygotowany przez Grupę Teatralną "Na Fali", której widzom w naszym regionie przedstawiać nie trzeba. Zdolni, młodzi ludzie, pod okiem niesamowitej Magdaleny Andrzejewskiej, po raz kolejni sprawili, że widzowie pękali ze śmiechu oglądając przygody babci Janiny i jej szalonej rodziny. 

Magdalena Andrzejewska - historyk z wykształcenia, nauczyciel bibliotekarz z potrzeby, a reżyser i scenarzystka z zamiłowania - od 22 lat prowadzi w Krobi Grupę Teatralną "Na Fali", działającą przy miejscowej Szkole Podstawowej. Kilka lat temu stworzyła postać babci Janiny i jej szalonej rodziny. Spektakl gwarowy o ich rodzinnych perypetiach, to zawsze gwarancja sukcesu. Premiera najnowszego przedstawienia z ich udziałem "Jak się wali, to się wali", miała miejsce w minioną sobotę 9 marca. To siódma część ich przygód. W sumie na cztery spektakle "od ręki" sprzedano ponad 900 biletów!

- Widzowie nas kochają - przyznała Magdalena Andrzejewska.

"Jak się wali, to się wali", to spektakl będący kontynuacją jubileuszowego przedstawienia, w którym babcia Janina obchodziła 85 urodziny. Wówczas główna bohaterka dowiedziała, że jednym z prezentów jest informacja o tym, że córka, z którą mieszka z nią w domu - Kazia, jest w ciąży.

[FOTORELACJA]11246[/FOTORELACJA]

- Już od razu było w poprzedniej części wymyślone imię, że będzie to imię po dziadku, czyli po mężu Janiny śp. Feliksie. Wiadomo, Felka trzeba ochrzcić. Także najnowszy spektakl, to przygotowania do chrzcin i wyjazd do kościoła oraz perypetie poprzedzające te chrzciny związane z gospodarstwem - mówiła Magdalena Andrzejewska.

- Wiadomo, że ta nasza rodzina i babcia ogólnie jest bardzo przerysowana. Myślę, że takich babć już nie ma.  Ale kiedy w 2013 roku władze gminy poprosiły o przygotowanie jakiegoś spektaklu gwarowego z okazji Festiwalu Tradycji i Folkloru w Domachowie, to wtedy właśnie taka idea się zrodziła. I tak pokazaliśmy jeden dzień z życia wiejskiej rodziny - kontynuowała nasza rozmówczyni dodając, że nigdy nie spodziewała się, że ta rodzinna historia tak długo będzie żyła. - 11 lat, siedem części i nadal widzowie nas kochają - mówiła Magdalena Andrzejewska.

Na scenie pojawiła się stała ekipa młodych aktorów, którzy przygotowywali się od kilku miesięcy. Spotykali się na próbach online i w realu. Jak zawsze w spektaklu pojawił się gość specjalny. Tym razem nikt jednak nie zaśpiewał. Tajemniczą postacią była... Larysa. Prawdziwa kura. 

Widzowie nie szczędzili braw. Spektakl jak zawsze zachwycił. Co chwilę na sali wybuchały salwy śmiechu.

[ALERT]1710160810500[/ALERT]

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

(mis)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%