Ma zaledwie 2,5 roku i musi toczyć walkę o życie. Kilka dni temu u dziewczynki zdiagnozowano nowotwór złośliwy nerki. Lilka trafiła na oddział onkologii w Poznaniu, a diagnoza przewróciła do góry nogami zarówno życie dziecka, jak i całej rodziny. - Poczuliśmy złość, że to spotkało naszą córkę - przyznaje Kamila Malinowska, mama Lilki.
Tuż po świętach wielkanocnych, 7 kwietnia 2024 roku świat czteroosobowej rodziny z Bodzewa zawalił się w jednej chwili. Usłyszeli diagnozę jakiej nikt nie chciałby usłyszeć. A wszystko zaczęło się zaledwie kilka dni wcześniej, kiedy 2,5-letnia Lilianka przewróciła się i nabiła sobie guza.
- Pojechaliśmy na SOR, skąd odesłano nas do domu. Od tej pory Lilka zaczęła się “dziwnie” zachowywać… Dotąd pogodna i uśmiechnięta dziewczynka, nagle zaczynała bez powodu popłakiwać przy zabawie, dużo leżała w łóżku.. Chciała tylko mleko pić. Pediatra dała nam skierowanie na przyjęcie na oddział chirurgii, w celu sprawdzenia główki. Znów nas ze szpitala odesłano.. Przez dwa dni Lilka miała 38 stopni gorączki - napisali na stronie fundacji kawalek-nieba.pl.
Gdy już się wydawało, że jest wszystko dobrze, rodzina wybrała się do dziadków.
- Na spacerze wzięłam dziecko na ręce i poczułam guza. Pojechaliśmy znów do szpitala, gdzie tym razem zrobiono Lilce USG. Byłam pewna, że to przepuklina, nic groźnego, ponieważ dwa tygodnie wcześniej miała robiona morfologię z krwi i wyniki były prawidłowe…. Pamiętam lekarza słowa “dziękujemy za czujność..”, na co ja odrzekłam “ale nic jej nie jest, możemy jechać do domu, tak?” - relacjonuje mama Lilki.
Odpowiedź lekarza przewróciła życie rodziny do góry nogami.
- Brzmiała: "niestety jest to nowotwór złośliwy prawdopodobnie od nerki…". W nocy dotarliśmy na oddział onkologii.. Świat runął… Dowiedzieliśmy się, że Lilka miała wielkie szczęście. Gdy się przewróciła guz mógł pęknąć i mogła umrzeć… Na szczęście guz nie pękł, lecz zaczął się powiększać i uwidaczniać… W jej malutkim ciałku ma aż 14 cm! - pisze mama Lilki.
Obecnie Lilka z mamą Kamilą przebywają w szpitalu. Dziewczynka rozpoczęła cykl 6 tygodniowej chemioterapii i czeka ją usunięcie guza z prawą nerką i ponowna chemioterapia. Lilka mimo wszystko dzielnie walczy.
- Tak naprawdę, to początek ciężkiej drogi - mówi Kamila Malinowska, mama Lilki.
Leczenie Lilki, dojazdy do szpitala, późniejsza rehabilitacja oraz dostosowanie warunków mieszkaniowych do dziecka onkologicznego, to dla rodziny spory wydatek. Można ich wesprzeć w tej trudnej walce.
Pani Kamila ze swoim partnerem Mariuszem ma jeszcze 7-letnią córkę Olimpię, która ma zastawkę aortalna dwupłatowa i jest pod kontrolą kardiologów w Poznaniu. Ponadto dziewczynka choruje na astmę i atopowe zapalenie skóry.
Wsparcia dla Lilki może udzielić każdy, udostępniając zbiórkę bądź wpłacając drobną kwotę poprzez platformę internetową -TUTAJ-
Pomóc Liliannie można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 4037 pomoc dla Lilianny Kubiak
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Lilianna:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 4037 Help for Lilianna Kubiak
Aby przekazać 1,5% podatku dla Lilianny:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%’ wpisać: 4037 pomoc dla Lilianny Kubiak
W najbliższych dniach pojawi się również zbiórka na portalisiepomaga.pl o czym będziemy informować.
[ALERT]1713263631494[/ALERT]
Majka22:14, 16.04.2024
1 0
Współczuję tym rodzicom jedno dziecko z problemem kardiologicznym i teraz drugie z nowotworem.
Boże dlaczego tak... 22:14, 16.04.2024