Mówi o sobie, że jest szczęściarą, bo malarstwo to wielki dar i talent. I choć był czas, gdy zeszło na dalszy plan, sztuka szybko się o nią upomniała. - Poczułam, że w środku obumieram... Zaczęłam się intensywnie zastanawiać nad tym, co zrobić, aż wreszcie powiedziałam sobie, że będę malować, bo malarstwo to jestem ja. Wtedy nastąpił przełom (...) Tak wiele miałam do wyrzucenia z siebie, że w przeciągu pół roku namalowałam ponad trzydzieści obrazów ? wyznaje Aleksandra Adamczak. Dziś świadomie czerpie z energii Ziemi, angażuje się w akcje wspierające ochronę zwierząt i roślin, uczestniczy w sadzeniu lasów i zachęca do tego, by jak ona, uwolnić swój indywidualizm i zawalczyć o siebie.
2018-01-27 09:56:08