Zamknij

Zawodnikom przyszło zmagać się z zimnem, wiatrem i deszczem. Jedenastokilometrowa trasa była śliska i niebezpieczna

15:03, 26.09.2017 MiS
Skomentuj
reo

Deszcz, wiatr i chłód były im niestraszne. Ponad czterdziestu kolarzy amatorów mimo wyjątkowo kapryśnej aury stanęło na starcie VII edycji "Wesołej Czasówki". Wszyscy szczęśliwie przejechali wyznaczony dystans, a na tych, którzy wykręcili najlepszy czas, czekały rowerowe trofea.

Wyjątkowo wymagająca okazała się trasa VII Wesołej Czasówki. Zawodnikom przyszło zmagać się z zimnem, wiatrem i deszczem. Jedenastokilometrowa trasa była śliska i niebezpieczna. - Trochę  strachu było, jednak jadąc zachowawczo, też można było powalczyć o dobre miejsce. Wyścig bardziej rozgrywał się w głowie niż w nogach - mówił Waldemar Stachowiak z Piasków. Podobnego zdania były Danuta Dąbkowska z Włoszakowic oraz Dorota Andrzejewska z Czempinia. - Dla mnie trasa była dość trudna, bo nie jestem jeszcze wytrawnym kolarzem, więc gdzieś z tyłu głowy miałam bezpieczeństwo - mówiła pani Danuta. - Warunki były trudne, ale w zeszłym roku tez brałam udział w „Wesołej Czasówce“ i wiedziałam, na co się nastawić - wyjaśniała mieszkanka Czempinia. Zmęczeni, ale zadowoleni z udziału w wyścigu byli: Maciej Michalski z Gostynia, Justyna Konopczyńska z Krzywinia, Robert Mencfeldowski z Dobraszyc. - Troszeczkę deszcz nam utrudniał, poza tym fajnie można było się wykazać na trasie - mówił pan Maciej. - Ja akurat deszcz lubię, nawet wolę bardziej deszcz niż słońce. Najtrudniejsze były górki - wtrąciła pani Justyna. - Patrząc na listę startową, dzisiaj przybyli tacy zawodnicy, którzy lubią takie warunki - podsumował pan Robert.

Na linii startu stanęło w sumie 42 zawodników głównie z regionu gostyńskiego, ale też z Poznania, Lubinia, Środy Wlkp. – Trasa faktycznie nie była łatwa, wiodła ze Starego Gostynia do Stankowa, Osowa, Daleszyna i dalej w kierunku Starego Gostynia. Na trasie były aż trzy podjazdy. Zimno może nie było takim problemem, bardziej niestety woda, która zostawała w skarpetkach - mówił Radosław Frydryszak z Gostyńskiego Klubu Rowerowego, który jest organizatorem „Wesołej Czasówki“.

Najszybszym zawodnikiem "Wesołej Czasówki" okazał się Miłosz Wlaźlak, który przejechał trasę w czasie 17:20,01 i to on zdobył koszulkę mistrza Gostynia. Drugie miejsce wywalczył Dariusz Jamielucha (17:26,52), a trzecie Tomasz Stelmaszyński (17:58,90). Wśród pań najszybsza była Dorota Andrzejewska (19:30,25), drugie miejsce zajęła Danuta Dąbkowska (22:40,73), a trzecie Justyna Konopczyńska (24:27,92).

(MiS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

wkuty na indolencjewkuty na indolencje

0 0

Moglibyscie się trochę ogarnąc. Na stronie piszecie "wesoła czsówka" Cy ktos cyta wase teksty psed publikacjom? 22:51, 27.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%