Pięć problemów polskiego budżetu. Felieton Posła RP Adama Szłapki

Brak wpływu na liczbę narodzin, mniejszy niż zakładano spadek ubóstwa, wypchnięcie tysięcy kobiet z rynku pracy - to tylko niektóre z efektów programu 500+ wprowadzonego przez partię rządzącą po objęciu władzy.

W 2015 roku chyba nikt nie spodziewał się, że politycy PiS potraktują swoje obietnice wyborcze aż tak poważnie wprowadzając szeroką gamę programów socjalnych. Tymczasem cztery lata później, inaugurując kolejną kampanię wyborczą, Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się pójść jeszcze dalej. Dla walki o wyborców partia Jarosława Kaczyńskiego jest skłonna złamać wszystkie zasady. Tym sposobem zwrot „deficyt budżetowy” zniknął ze słownika, a nowe, socjalne obietnice wyborcze wyrastają niczym grzyby po deszczu.

Niestety, pieniędzy na realizację pomysłów partii brakuje, a Minister Czerwińskiej nakazano je zwyczajnie znaleźć. Nieważne jak, nieważne jakim kosztem, ale słynna „Piątka Kaczyńskiego” ma po prostu dojść do skutku.

Tymczasem, najnowsze badania przeprowadzone przez Forum Obywatelskiego Rozwoju prof. Leszka Balcerowicza, przy współudziale ekspertów od demografii z Instytutu Badań Strukturalnych, Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA, GRAPE, Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Warszawskiego, wyraźnie wskazuje, że cele, które rząd chciał zrealizować poprzez rozdawnictwo, nie zostały osiągnięte.

W raporcie czytamy, że mimo niewielkiego wzrostu liczby narodzin w latach 2016-2017, już w 2018 roku nastąpił ich spadek. Progam 500+ nie wpłynął więc na decyzje Polaków odnośnie powiększenia rodziny. Tym, co stoi za taką sytuacją demograficzną jest według ekspertów "przede wszystkim ocena ogólnej sytuacji finansowej i perspektyw na rynku pracy, na którą 500 plus nie ma większego wpływu, a także jakości opieki i edukacji dla dzieci, elastycznych urlopów, leczenia niepłodności oraz zmniejszania asymetrii obciążenia obowiązkami domowymi kobiet i mężczyzn”.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku ubóstwa. Skala poziomu ubóstwa zmniejszyła się w znacznie mniejszym stopniu, niż zakładała to partia rządząca. Najbardziej szokuje jednak coś innego - opracowanie zawiera informacje, że jedynie 37 proc. pieniędzy wydawanych w ramach programu trafia do rodzin ubogich. Zwrócono również uwagę na to, że "tylko nieco ponad 12 proc. środków przeznaczanych na 500 plus wystarczyłoby na zniwelowanie skrajnego ubóstwa dzieci”.

Z kolei 6.5 miliarda z programu trafi do 10% rodzin najbogatszych Polaków. Czy osoby, których majątki oblicza się w setkach milionów naprawdę potrzebują 500 zł miesięcznie od rządu na wychowanie dzieci? Wątpliwe. To, co jest jednak pewne, to fakt, że polityka społeczna PiS nie została w ogóle przemyślana.

Minister Czerwińska nie buntuje się jednak, posłusznie szukając funduszy na coraz to bardziej wymyślne programy. Prezesa Kaczyńskiego wyniki raportu nie interesują, bo liczy się dla niego tylko zwycięstwo w wyborach - „po trupach do celu”. A gotówka wpływająca prosto do portfela wielu może do oddania głosu na PiS zachęci

W ten sposób w najbliższym czasie konieczne może się okazać podniesienie podatków - w przeciwnym wypadku nasza gospodarka nie udźwignie takich obciążeń. Skutków negatywnych wybujałej polityki PiS jest jak widać więcej, niż jej pozytywnych aspektów.