Sztuka podrywania, próba zdania egzaminu z algebry czy niezwykłe spotkanie z wszystkowiedzącą muzą. To tylko część przezabawnych skeczy, jakie mieli okazję zobaczyć uczestnicy  "Wieczoru z kabaretem".  Mieli, ale nie skorzystali, bo sala Domu Strażaka w Pudliszkach świeciła pustkami.

"OSP - Ochoczo Szczerze Pomagamy" to dość młode stowarzyszenie, bo istniejące od marca w Pudliszkach. W tym czasie sporo udało im się zdziałać. Jednym z sukcesów było zdobycie dotacji, dzięki której mogli zrealizować stworzony przez siebie projekt. - Zaczęło się turniejem piłki nożnej. Kolejny był festyn integracyjny, podczas którego uczestnicy mogli zapoznać się ze służbami jakie czuwają nad naszym bezpieczeństwem. Ostatnim elementem jest sobotni "Wieczór z kabaretem" - wymieniał Patryk Szwarczyński, prezes stowarzyszenia Ochoczo Szczerze Pomagamy z Pudliszek.

Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, a kabaret "Nic śmiesznego" pojawił się przed czasem. Nie dopisali jednak mieszkańcy. Na przedstawienie przyszło zaledwie kilkanaście osób, głównie członków stowarzyszenia. Mimo to imprezy nie odwołano. Po krótkim filmie promocyjnym, na scenę weszli leszczyńscy kabareciarze: Szymon Nowak, Roman Perek, Dawid Grabowski oraz Magda, rozładowując nieco sytuację. - Jak się bawicie? Dobrze? Jak się bawią tyły? No tak przecież nie ma tyłów... - żartował Szymon Nowak z kabaretu "Nic Śmiesznego". Z minuty na minutę atmosfera stawała się coraz bardziej sympatyczna. "Nic Śmiesznego" okazało się jednak paradoksalnie wyjątkowo zabawne, a na dodatek członkowie kabaretu potrafili nawiązać znakomity kontakt z publicznością i wciągnąć ją do zabawy. Był skecz o egzaminie z algebry, o budowlańcach czy wszystkowiedzącej muzie. Prawdziwym hitem okazała się "Sztuka podrywania". Na scenę zaproszono dwie osoby z publiczności, w tym Damiana Walczaka, skarbnika gminy Krobia. Zabawy i śmiechu było co niemiara.