Felieton Jana Dziedziczka, posła RP. Polska to szczęśliwie normalny kraj

Ten tekst chcę poświęcić dwóm zagadnieniom. Pierwszy to skarga, czy wręcz histeryczna wściekłość na obecny rząd środowisk radykalnie homoseksualnych - tak zwanych LGBT. Skarżą się na Polskę, że w nie mają żadnych przywilejów które sami nazywają „prawem do". Drugi temat to wizyta w Polsce włoskiego wicepremiera, Matteo Salviniego, który podobnie jak rząd Prawa i Sprawiedliwości jest przeciwny przyjmowaniu uchodźców z innych stref kulturowych i chce budować UE na wartościach chrześcijańskich.

W połowie listopada ubiegłego roku radykalne Organizacje LGBT – Kampania Przeciw Homofobii i Stowarzyszenie Lambda przygotowały raport na 3-lecie rządów PiS, który ma zostać przesłany (jako skarga) do instytucji unijnych. Nieważne, że we Francji strzelają do ludzi w żółtych kamizelkach, nieważne, że w kilku już unijnych krajach terroryści dokonują zamachów, a do wielu dzielnic na zachód od naszych granic boi się wjeżdżać nawet policja. Dla środowisk LGBT dramatem jest to, że rząd w Polsce nie wspiera dotacjami z naszych podatków propagandy homoseksualnej, a homoseksualiści i lesbijki nie są noszeni na rękach, obsypywani pieniędzmi i przywilejami i stawiani za wzór naszym dzieciom. To jest dopiero straszne, co się u nas wyrabia!

W efekcie tych sytuacji od 2015 roku żadnej organizacji LGBT nie udało się wyemitować jakiejkolwiek kampanii społecznej za nasze pieniądze w mediach publicznych. Dalej w raporcie napisano; „Policja i prokuratury otrzymują ze strony rządu wyraźny sygnał, że ochrona osób LGBT nie jest priorytetem." Tak. Naszych priorytetem jest ochrona wszystkich obywateli. W ogóle, to rząd nie angażuje się w organizowane przez nich konferencje, spotkania, czy akcje. W 2017 roku Powstał Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Zajmuje się on, najogólniej mówiąc, wspieraniem wolontariuszy i organizacji pozarządowych. Prawdziwym „dramatem" środowisk homoseksualnych jest, że nie są przez tą instytucję jakoś szczególnie traktowani. Skarżą się także, że mogą korzystać jedynie z ogólnych przepisów, w których wciąż nie motywuje się przestępstw ze względu na orientację seksualną. A chcieliby mieć przepisy szczególne, lepiej akurat to środowisko traktujące. A my dodamy, że „przestępstwa" te mogą mieć miejsce (wg postulatów tych środowisk) także w przypadku nawet krytyki osób homoseksualnych. Krótko mówiąc homoseksualiści wciąż nie mogą doprosić się przywilejów prawnych w naszym kraju.

Jak rozumiem, w praktyce miałoby to oznaczać zamknięcie ust i surowe kary dla każdego kto „ośmieli" się ich krytykować. W raporcie czytamy też biadolenie, że rząd nie pochwala i nie promuje z naszych podatków homopropagandy w bajkach dla dzieci. Jako przykład podana jest bajka „Harmidom", w której występował chłopiec mający rodziców tej samej płci. Po emisji, stacja, która to wyemitowała otrzymała krytyczne pismo od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Również „źle" jest w szkołach. Gdy próbowano w nich wprowadzić „tęczowy piątek", minister edukacji narodowej Anna Zalewska zdecydowanie się temu sprzeciwiła. W ogóle rząd PiS kompletnie nie spełnia żądań środowisk LGBT. Nawet wydaje się, że nic sobie z nich nie robi. Co więcej, organizacje homoseksualne cierpią, gdyż nie mogą prowadzić agitacji z naszych pieniędzy w środkach masowego przekazu. Nie mają także przywilejów mieszkaniowych kosztem innych obywateli. I jeszcze instytucja pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Funkcję tą od 2016 roku pełni Adam Lipiński. Jak można się domyślać, obie homoseksualne organizacje bardzo cierpią z tego powodu iż z nimi nie współpracuje (czytaj nie spełnia ich zachcianek). Na sam koniec przypomnimy wniosek Nowoczesnej przygotowany w roku 2016, w którym domagała się nowelizacji Kodeksu Karnego, tak by przestępstwa z „nienawiści także ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową" traktować specjalnie. Przy czym za przestępstwo można by uznać nawet krytykę osób o innej orientacji seksualnej. Oczywiście prawicowa większość w Sejmie ten projekt odrzuciła i dalej ew. ataki na takie osoby traktowane są na równi ze wszystkimi innymi obywatelami.

Na koniec dodam, ze spotkałem w moim biurze poselskim osobę, która powiedziała ze sama jest innej orientacji, ale popiera ten rząd bo spełnia obietnice wyborcze takie jak powrót do wieku emerytalnego. A krzykliwe domaganie się przywilejów LGBT go nie interesują, bo nie czuje się on w Polsce dyskryminowany. Tak, bo Polska jest naszym domem dla wszystkich, bez szczególnych przywilejów.

Drugi temat to wizyta w Polsce wicepremiera Włoch Matteo Salviniego. Pan Salvini przyjechał tu jako lider prawicowej partii Liga i jeden z najpopularniejszych polityków tego kraju. Poprosił o spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, liderem PiS, czyli przedstawicielem najpopularniejszej partii w Polsce. Tu dodam, że politycy PO oczywiście zaraz zaczęli krytykować i zarzucać, że celem spotkania miało być zmontowanie nowej „międzynarodówki." Cóż politykom opozycji, jak widać stare nazwy z młodych lat ciągle się dobrze kojarzą. A ja odpowiadam, że nie chodziło o zawiązanie ścisłej współpracy między naszymi partiami, a poznanie się i dyskusja o Europie. Powiedziałbym jeszcze, że wypracowanie wspólnego stanowiska w najważniejszej dla nas sprawie. Chodzi m. in. o nie przyjmowanie emigrantów z innych stref kulturowych czy oparcie konstrukcji UE o fundament cywilizacji chrześcijańskiej na której była zbudowana. Ponadto Jako wiceprzewodniczący sejmowej komisji ds. unii europejskiej, przypomnę, że Włochy to trzeci co do wielkości partner gospodarczy Polski. Łączy nas potężna współpraca i potężne inwestycje. Nie dziwi fakt, że liderzy najpopularniejszych partii spotkali się, aby rozmawiać o współpracy między naszymi krajami. Pan Salvini nie chce wychodzi z UE, ale ją reformować i restaurować, bo aktualnie jest ona w kryzysie.