To nie był prima aprilisowy żart, choć wiele osób po publikacji fotografii na profilu facebookowym Gostyń24 tak właśnie uznało. Samochód na gostyńskich tablicach rejestracyjnych faktycznie utknął w Zabajkalskim Kraju. Podróżowali nim Szymon Przebinda z Kunowa i jego przyjaciel Eryk Krysowski, próbując tej zimy zdobyć najwyższy szczyt Gór Momskich. Nie udało się, ale mają powód, by wrócić do Rosji...po samochód i podjąć kolejną próbę.
Pod koniec stycznia informowaliśmy o wyprawie pn. "Pik Dybowskiego", której uczestnikami są dwaj podróżnicy – Szymon i Eryk. Ich celem było zdobycie najwyższego szczytu Gór Momskich w Północno-Wschodniej Jakucji (Rosja). Z okazji stulecia odzyskania przez Polskę Niepodległości, po wejściu na szczyt zamierzali nazwać go imieniem Polaka i badacza Syberii - Benedykta Dybowskiego. Choć byli świetnie przygotowani i pozytywnie nastawieni, celu nie udało się osiągnąć. Po drodze spotkało ich wiele "przygód". Chwilami było bardzo niebezpiecznie. - Sam "Pik Dybowskiego" nie został zdobyty, ale byliśmy bardzo blisko. Dużo czasu zajęło nam dojechanie pod szczyt, mieliśmy też kilka wypadków po drodze. Z odmrożeniami stóp ponad tydzień byłem wyłączony z ekspedycji... Bardzo dużo było trudności przed nami...Byliśmy pod ścianą na szczycie czy pod szczytem, tak więc dużo nie brakowało, ale jednak zabrakło - mówił Szymon Przebinda.
Szymon i Eryk są na etapie powrotu do Polski. W czasie przeprawy przez jedną z rzek w Zabajkalskim Kraju ich auto wpadło pod lód. Silnik wymaga naprawy. - Podróż bez "przypałów", to nie podróż - śmieje się Szymon. - Auto zostaje w Rosji i mam powód, żeby tu jeszcze wrócić i to jest ten pozytywny aspekt tego wszystkiego - mówi Szymon i wyjaśnia jak to się stało - W ramach bonusu chcieliśmy zająć się zimowym offroadem na zabajkalskiej rzece, pojeździć sobie, a skończyło się pod lodem...Przejechaliśmy 15 tys. kilometrów, całą Jakucję, a tutaj wystarczyła chwila nieuwagi...PGS zostanie w zabajkalskim kraju - kontynuuje. - Humory mimo wszystko dopisują, bo czym byłaby podróż bez "przypału", bez przygód... - podsumowuje Szymon Przebinda.
Przygody Szymona i Eryka można śledzić na profilu Facebookowym -TUTAJ-. Więcej o wyprawie na Gostyń24 po powrocie podróżników do Polski.
hh10:40, 02.04.2019
maja kase to sie bawia i zostawiają wraki wszedzie. zwyklego szaraka nie stac powoli na wyjazd do leszna na zakupy. 10:40, 02.04.2019
zdumiony11:55, 02.04.2019
całkiem rozsądnie - kilka miesięcy przygotowań i "w ramach bonusu chcieliśmy zająć się zimowym offroadem na zabajkalskiej rzece, pojeździć sobie, a skończyło się pod lodem" 11:55, 02.04.2019
Przemek17:16, 02.04.2019
A z nimi harcował Michał Pater, podróżnik który po raz czwarty dotarł tam ma piechotę, mój kolega z resztą. Autor kanału Autostopem na koniec swiata. 17:16, 02.04.2019
Www10:38, 15.01.2020
Najważniejsze że fajki i browca udało się z samochodu uratować 10:38, 15.01.2020
....11:39, 02.04.2019
10 2
I po co ta złośliwość? 11:39, 02.04.2019
Xxx14:31, 02.04.2019
5 4
To niech nasze społeczeństwo dalej głosuję na PiS, PO, PSL, SLD to na pewno będzie lepiej. To tylko nasza wina, że jest jak jest. 14:31, 02.04.2019
Jurek21:22, 02.04.2019
9 2
To niech szaraki wezmą się za robotę i będzie ich stać na wyjazd nawet do Poznania po zakupy hehehe 21:22, 02.04.2019