Zamknij

Sąd Rejonowy w Gostyniu wysłuchał mowy końcowej w procesie Jarosława S. oskarżonego o nieumyślne spowodowanie śmierci Adama Wołodźki

12:11, 17.11.2018 M.S Aktualizacja: 13:51, 17.11.2018
Skomentuj

Sąd Rejonowy w Gostyniu wysłuchał mowy końcowej w procesie Jarosława S. oskarżonego o nieumyślne spowodowanie śmierci Adama Wołodźki. Obrońca oskarżonego wniósł o uniewinnienie swojego klienta. Prokuratura chce kary pozbawienia wolności, ale w zawieszeniu. Jeszcze inne zdanie na ten temat mają obrońcy posiłkowi i ojciec zmarłego gostynianina

Przypomnijmy, do tragedii doszło 31 sierpnia 2015 roku na ulicy Towarowej w Gostyniu. Dwaj bracia podeszli do grupy osób, która wracała z meczu żużlowego w Gorzowie Wlkp.Doszło do utarczek słownych i szarpaniny. Pretekstem miały być uwagi młodszego z braci, dotyczące strojów niektórych osób. Większość grupy rozeszła się, lecz po jakimś czasie, między 21-letnim Adamem Wołodźko a 31-letnim Jarosławem S. doszło do bójki. Nikt nie interweniował. Finał tego okazał się tragiczny. Mężczyzna zmarł. Prokuratora postawiła Jarosławowi S. zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, choć pierwszym, "roboczym" zarzutem na etapie postępowania przygotowawczego było zabójstwo. Biegli ustalili, że do zgonu Adama Wołodźki miało dojść, gdy Jarosław S. lewym przedramieniem przytrzymywał szyję Adama Wołodźko, wskutek czego doszło do zatrzymania akcji serca i zgonu. Wczoraj po blisko dwuletnim procesie w gostyńskim sądzie odbyły się mowy końcowe.

Prokuratura domaga się dla Jarosława S. roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, grzywny 5000 zł, informowania sądu o przebiegu okresu zawieszenia oraz zasądzenia kosztów sądowych. W mowie końcowej prokurator Magdalena Chuda podkreślała, że w sprawie nie zabrakło obiektywizmu, który wielokrotnie podważał ojciec ofiary, twierdząc, że nadal jest wiele niedopowiedzeń. - W tej sprawie uważam Wysoki Sądzie, że tego obiektywizmu nie zabrakło. Zwracałam na to uwagę na jednej z kolejnych rozpraw jaka w tej sprawie się odbyła. Ani funkcjonariusze policji prowadzący postępowanie czy prokuratorzy nadzorujący postępowanie przygotowawcze (...) nie mieli żadnego interesu w tym, aby tego obiektywizmu nie zachować. Nikt z nas Wysoki Sądzie nie chce i nie będzie narażał się na jakakolwiek odpowiedzialność służbową czy dyscyplinarną, czy związaną z wydaleniem ze służby. - mówiła prokurator Magdalena Chuda, zwracając uwagę na fakt, że w sprawie nie ma bezpośrednich świadków. - Żaden ze świadków nie potrafił wskazać, zrelacjonować przebiegu tego zdarzenia. Każdy mówił o typowej, między młodymi mężczyznami, bijatyce, że szarpali, przepychali się. W pewnym momencie upadli w krzaki, które znajdują się na tym skwerze. Ale żaden ze świadków nie potrafił wskazać najistotniejszego momentu całego tego zdarzenia. Podał je natomiast, wskazał i opisał szczegółowo oskarżony. W swoich relacjach, w swoich wyjaśnieniach był konsekwentny, tak naprawdę od samego początku. Nie sposób nie dać wiary wyjaśnieniom oskarżonego. - mówiła prokurator Magdalena Chuda.

Jej zdaniem  nie ma wątpliwości, ze Jarosław S. dopuścił się przestępstwa i powinien ponieść za to karę. - Na pewno jest wysoki sądzie tak, że tę karę oskarżony ponosi od samego początku. Bo z ciężarem nieumyślnego spowodowania śmierci drugiego człowieka będzie żył do końca życia. I będzie musiał sobie z tym poradzić. - mówiła prokurator Magdalena Chuda podkreślając, że zdarzenie, do jakiego doszło 30 sierpnia 2015 roku w ogóle nie powinno mieć miejsca. - Niestety zdarzyło się, bo żadna ze stron nie chciała „odpuścić” i „nie odpuściła”. Mężczyźni biorący udział w zdarzeniu, niestety wszyscy byli pod wpływem alkoholu. A alkohol nie jest czynnikiem, który wpływa na „ostudzenie” emocji. Jest wręcz odwrotnie. Gdyby, choć z jeden z mężczyzn „odpuścił” nie doszłoby do tego zdarzenia. Mógł to być również oskarżony. Ale nie uczynił tego. - argumentowała prokurator Chuda.

Z kolei oskarżyciele posiłkowi, reprezentujący rodzinę ofiary zwracali uwagę na fizyczną różnice między Adamem Wołodźko a Jarosławem S, wykazując, że Jarosław S. miał znaczną przewagę nad 21-latkiem. Oskarżony miał też ich zdaniem modyfikować wersje zdarzeń. - Podczas pierwszych wyjaśnień wskazał, że przytrzymywał Adama za szyję, by w innym miejscu wyjaśnić, ze nie stosował wobec Adama żadnych chwytów obezwładniających. - mówił oskarżyciel posiłkowy. Podobnie miało być z zeznaniami niektórych świadków. - Należy zwrócić też uwagę na naganne zachowanie oskarżonego po zdarzeniu. Kiedy oskarżony obezwładnił Adama Wołodźkę nie sprawdził jego czynności życiowych, pozostawił nieprzytomnego, umierającego Adama w krzakach nie interesując się jego losem. - mówiła oskarżyciel posiłkowa. Powołując się na opinie jednego z patologów stwierdziła. - Przeciętny człowiek powinien mieć wiedzę, że jakikolwiek ucisk na szyję jako całość jest groźny i niebezpieczny dla życia. (...) Przeciętny człowiek powinien mieć wiedzę, że przez szyję przebiega naczynie tętnicze, na którym badamy obecność tętna u osób nieprzytomnych, (...) a przy stałym ucisku, zadanych z większą siłą może nastąpić szereg zmian w organizmie ofiary z utratą przytomności, zatrzymaniem krążenia, ostatecznie ze zgonem. - mówiła oskarżyciel posiłkowa.

Mecenas Zarębska - Tomczak nie zgodziła się również z oskarżycielem publicznym co do wysokości kary, wnioskując o wymierzenie Jarosławowi S. 5 lat pozbawienia wolności. - Nie możemy tracić z pola widzenia faktu, że pokrzywdzony takiego luksusu życia obarczonego cierpieniem psychicznym, ale jednak życia - nie ma. - podsumowała oskarżyciel posiłkowa.

Pełnomocnik rodziny Adama Wołodźki skupiła się za to na postawie oskarżonego Jarosława S. - Ja uważam i to wynika z materiału dowodowego, że oskarżony - zły, wściekły na zmarłego, albo na niego czekał jak zmarły szedł za oskarżonym albo przyspieszał, aby dogonić zmarłego. - mówiła mec. Sylwia Zarębska-Tomczak. - Żaden z innych mężczyzn nie czuł się tak sprowokowany. (...) - Wysoki sądzie to wskazuje, że w oskarżonym obudziła się jakaś chęć odwetu na zmarłym. (...) biorąc pod uwagę to zdarzenie, gdzie doszło do zgonu Adama Wołodźki musimy sobie zadać pytanie w jakim stanie był wówczas oskarżony. Czy oskarżony unikał zaczepki, unikał szarpaniny? Bo z materiału tego nie wynika, aby unikał. On do tej konfrontacji również dążył. Nie mamy zeznań zmarłego. Nie wiemy jakie byłoby jego stanowisko. - przekonuwała mec. Sylwia Zarębska-Tomczak. podkreślając, że cały czas są wątpliwości co do mechanizmu śmierci Adam Wołodźki, a większość świadków jest znajomymi Jarosława S., którzy nie pamiętali, bądź nie chcieli pamiętać jak rzeczywiście było  - Oni chcąc nie chcąc, ich intuicja będzie im podpowiadała, żeby go nie obciążać dodatkowo. Tak jak sam oskarżony w swoich wyjaśnieniach się obciążać nie będzie. - mówiła pełnomocnik rodziny. - Oskarżony jest osobą zdrową, świadomą. Każdy dorosły człowiek zdaje sobie sprawę, że działanie przy szyi może zakończyć się zgonem. On tą świadomość miał. (...) Wnoszę o najsurowszą karę dla oskarżonego - pozbawił drugą osobę życia. Życie jest bezcenne. Trudno wymierzyć to życie w stawkach grzywny. Oskarżony żyje, Adam Wołodżko nie żyje. Każdy powinien wiedzieć, że pozbawienie drugiej osoby życia musi mieć swoją karę. Mim zdaniem ta kara, o którą zawnioskowała pani prokurator jest dość niska. - podsumowała mec. Sylwia Zarębska-Tomczak.

Pełne wzburzenia i emocji było wystąpienie Kazimierza Wołodźko, ojca ofiary, który kolejny raz podważał ustalenia śledczych. Pokazywał sędziemu zapisy monitoringu – powiększone zdjęcia z miejsca zdarzenia. - To są inne zdjęcia. Bo nikt z prokuratury z policji nie wziął się za monitoring, przecież można to wszystko powiększyć. - mówił Kazimierz Wołodźko. Jego zdaniem zapisy z monitoringu nie pokrywają się ze zeznaniami świadków. Twierdził, że zajście, w którym zginął jego syn trwał około 30-40 sekund, a Jarosław S. zadał jego synowi cios ręką albo nogą. - Psa zabiją rok więzienia. Zabili człowieka – syna – 21 lat! (...) Prosiłem zróbcie wizję lokalną. (...) S. zabił mi z premedytacją syna! (...) Tego będę dochodził. - mówił Kazimierz Wołodźko.

Wątpliwości, co do winy Jarosława S. nie miał za obrońca oskarżonego. - Rozumiem wzburzenie ojca zmarłego Adama Wołodźki, to jest zrozumiałe. Każdy rodzic z pewnością bardzo przeżywa śmierć własnego dziecka. Zebrany w sprawie materiał dowodowy w żadnym zakresie nie wskazuje, że doszło w tym przypadku do jakiegokolwiek przestępstwa, również nieumyślnego spowodowania śmierci. - mówił obrońca Jarosława S. Zapewniał, że nie zostawił on Adama Wołodźki bez pomocy - Na miejscu był brat zmarłego Adama, który mówił, że jest "ok" i nic się nie stało. - mówił obrońca Jarosława S. Twierdził, że zeznania jego klienta są spójne, podobnie jak większości świadków. Pod wątpliwość poddał jedynie zeznania brata zmarłego Adama. Zastanawiał się jaką miarę ostrożności powinien przyjąć Jarosław S. skoro był prowokowany - Oskarżony zachował się tak jak uznał, że w danej sytuacji jest to dla niego bezpieczne. Został zaatakowany, zaczęli się szarpać, został chwycony za szyję. Przyjął taką samą metodę walki, aby obezwładnić go i zahamować jego agresję, aby nie doszło do eskalacji tego zdarzenia. Nieprawdą jest, że Jarosław S. założył jakąś klamrę czy dźwignię. (...) Oskarżony nie mógł wiedzieć, że chwycenie za szyję i przyciśnięcie może spowodować takie skutki. (...) Oskarżony zgodnie z wyjaśnieniami został zaatakowany przez Adama Wołodźko i podjął obronę adekwatną do sytuacji. (...) Oskarżony chciał powstrzymać atakującego go przeciwnika i ochronić swoją osobę. Nie ma obowiązku ucieczki przed atakiem, każdy ma prawo się bronić. - mówił obrońca Jarosława S, który na koniec złożył wniosek o uniewinnienie swojego klienta z uwagi a to, że nie popełnił  żadnego przestępstwa  - Nie jestem w stanie przewidzieć wyroku wysokiego sądu, gdyby sad uznał, że jest winy to wnoszę o wymierzenie mu wolnościowej kary w granicach wskazywanych przez panią prokurator. Nie ma powodu jego izolacji. - mówił obrońca Jarosława S.

Głos w sprawie zabrał też sam oskarżony Jarosław S. Po raz kolejny przeprosił rodzinę zmarłego Adama Wołodźki. - Dla mnie to też jest tragedia. (...) Nie przewidziałem, że takie moje zachowanie może skrzywdzić człowieka. Jeszcze raz, ogromnie, całą pana rodzinę przepraszam. - powiedział Jarosław S.

Sąd odroczył wydanie wyroku do 30 listopada.

(M.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(30)

HmHm

22 7

No takie życie tylko szkoda że nikt nie przywrócił komentarzy z tamtego dnia jakie ludzie wypisywali pod artykułem bo podobno ten śpi. Adam to nie taki święty był z tego co tam pisało 15:10, 17.11.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

hmmhmm

4 3

Tylko świętych nie wolno zabijać? 17:10, 17.11.2018


reo

888888

34 8

Po co prowokowal...teraz rodzina ubolewa ...szukal guza i co tu wiecej pisac...zal ... 17:02, 17.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Patrzac obiektywniePatrzac obiektywnie

33 4

Poprostu jedni i drudzy znalezli się w zlym miejscu o zlym czasie. Wspolczuje rodzinie Adama ale to była bójka sprowokowana przez niego. Oskarżony sie bronil. Jeden cios za duzo i po chlopaku. Wg mnie mial prawo sie bronić i powinien byc uniewinniony. 17:11, 17.11.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ObiektywnaObiektywna

6 14

A mój obiektywizm jest taki, że za zabicie trzeba ponieść karę,a nie uniewinniać. 18:45, 17.11.2018


Tomasz86Tomasz86

5 31

Patologia ! 15 lat ! 19:03, 17.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZapasZapas

9 21

Co za gowno za liscia mozna dostac 16 miesiecy a za to zawiasy to lepiej od razu zabic widocznie bo mniejsza kara kur.. Nie 20:49, 17.11.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

111111

0 0

Wiesz jak tylko tyle to ja ci z liścia przyłoże , nie poczujesz nawet śmierci.
00:37, 22.11.2018


G.G.

25 6

Było się nie zaczynać...zmarły do świętych nie należał a o sprawcy dużo nie wiem...prawda jest taka że jak jesteś pod wpływem i ktoś Cię atakuje to się kaganiec zrywa i tak ma każdy samiec...druga sprawa był z nim brat mógł pomóc bo to nie daleko szpitala się potoczylo ... A Ci którzy wieszają już sprawcę bo zabił i przytaczją wzmianki o zabiciu psa itd. To chyba się pomylili za zabicie zwierzęta z zimna krwią dożywocie.. Ale ten człowiek nie zrobił tego bo chciał tylko się obronić. Gdyby wam psa zabijał to też byście stali i patrzyli i prosili żeby tego nie robić? Bo nie wiem jakich argumentów użyć... W ogóle ile ludzi tyle historii temat rzeka...pozdrawiam normalnie myślących 21:52, 17.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BB

15 17

Święty Adam czy nie, nie ma znaczenia. Nikt nikomu nie dał prawa odbierania życia. Jeśli to stało się przypadkowo, trudno, ale myślę, że kara w zawieszeniu to lekka przesada, tak samo jak wniosek o uniewinnienie. Przecież tam człowiek stracił życie i nie można według mnie mówić, że jest bez winy.
23:00, 17.11.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

RODORODO

5 0

Mylisz się była kara śmierci nie dawno ją zniesiono , ilu powieszono tylko za to że wrócili po 1945 r, do domu i zastali inny świat sowiecki ? 00:03, 18.11.2018


CocoCoco

0 0

Masz rację. Popieram! 16:38, 21.11.2018


RODORODO

24 0

A kto dewastuje posesje oskarżony czy pozostała ekipa zmarłego? 00:00, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mieszkaniecmieszkaniec

7 2

nie wiem do czego służy w tym mieście monitoring? Pewnie tylko ,żeby szybciej schwytać sprawce,ale wówczas jest już za późno, 11:53, 18.11.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

RodoRodo

5 0

Nawet nie mają psów i zero patroli, nawet po zwycięstwie sowietów były patrole obywatelskie , a teraz nie ma żadnych patroli pieszych , i psów nie mają bo im smierdzą , siedzą w ciepełku za biurkami i zbieraja kase. 16:54, 18.11.2018


JerzyJerzy

3 1

Oj Wy anonimowi internauci, piszecie bzdury, bo to Was nic nie kosztuje. Czy myślicie, że monitoring jest w każdym zaułku miasta? Czy w każdym miejscu będzie patrol policji? Zapewniam ,że nawet gdyby tam był patrol to do pobicia doszłoby w innym miejscu.Stało się nieszczęście -trudno dramat dla obu stron, ale niestety Pan Wołodźko myśli cały czas , że w domu miał idealnego synka. Prawda w oczy kole. Wielu mieszkańców twierdzi, żę w Gostyniu jest nadmiar monitoringu . 20:03, 18.11.2018


RodoRodo

8 2

Gyby był patrol z psem na dworcu , bo jasne że kibice wracali no to chyba by tej sprawy nie było ale policja to nie jest od tego. 17:15, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RodoRodo

12 1

Ale oni potrafia jak zmarły podejść bez powodu na przystanek i ubliżac pasażerowi autobusu i to w trójke. 17:21, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NieprawdaNieprawda

16 3

Ojciec niby grzecznego Adaśka myli pojęcia, pytam jaki tam był monitoring ? Po drugie jak by nie zaczepiał to by dziś żył, sam się o to prosił. Proste jak sznurek w kieszeni. Fakt, że stała się tragedia, ale na własne życzenie Adaśka. 17:49, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

666666

5 2

Gdyby nie media wielu nie wiedziałoby o tym zdarzeniu to fakt , ja na pewno nie bo nie mam takich kontaktów z kibicami również, ale jasne jest że od wielu słyszałem ja tam nie chodzę tutaj nie pójdę i moim zdaniem mają rację .W polsce zdaniem zasłyszanym od polityków jest korupcja i proszą by na nich głosować by dostali się do Brukseli tam by coś wskórali.Tylko jest druga strona medalu obywatel pojedyńczy w jakimkolwiek problemie jest bez szans z urzędami i wymiarem jest właśnie traktowany niepozytywnie i wręcz wulgarnie i to chyba przenosi się na całość na grupy społeczne różne polityczne , kibiców, i wszelkie młodzieżowe . W polsce jest wiara chrześcijańska , ale jak ci chrześcijanie nawzajem się nienawidzą . Chociaż w małej części system zachodni pracy i wynagradzania jest super stabilny tutaj tego nie ma. Raz tylko słyszałem pozytywną audycje w radio Katowice , że wzrosły zarobki , że spadło bezrobocie , ludzie posiadają sporo oszczedności i ogólnie jest super. A tutaj chrześcijanski kraj a ludzie zieją do siebie jadem i same tragedie. 22:22, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

666666

3 0

Proszę zwrócić uwagę na czas pomijając zdarzenie nie znam nie wiem , ale od zdarzenia minęło 3 lata , i z pewnością nie jest to koniec
będzie odwołanie i można zakładać trwanie sprawy kolejne 6 lat , dalej będą konsekwencje wyroku zależy na czym się zakończy . Na to składa się praca wymiaru policji , sądu, prokuratury. A fundują to wszystko te najgłupsze jednostki które pracują . Czyli podsumowując
całe zajście to ono nadal trwa i długo będzie praktycznie dla uczestników do końca życia i takie zdarzenia są dla wielu źródłem utrzymania . I tutaj można stwierdzić że starcie obywatela z urzędami i wymiarem ma opłakane skutki praktycznie dożywotnio i tak samo jest w przypadku zdarzeń o którym jest artykuł skutki opłakane dla każdego uczestnika , a w pierwszym przypadku tylko do obywatela i przeważnie są dożywotnie lub okresowo jak najwyższy wymiar kary 25 lat ale to wtedy krótki luxsusowy termin. 22:42, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

666666

5 0

Na co jeszcze można zwrócić uwagę na to że , w awanturach ze skutkiem śmierci praktycznie zawsze sądzi się tego który przeżył , odwrotnie jak w wypadkach bo tam bardzo często orzeka się winę,
osoby która zginęła w wypadku.Dlatego należy wiedzieć co może wyniknąć z awantury, można stracić życie lub zniszczyć sobie życie .

Czy nie powinno to dać do myślenia i zmiany sposobu interwencji , na szybkie i sprawne które gwarantowały by obywatelowi żeby nie został przypadkowo ofiarą lub zabójcą . Mecze się zabezpiecza , bo tam są duże pieniądze można powiedzieć ogromne , a przed awanturami wymuszanymi nie . 22:57, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

666666

0 3

Wymuszona awantura różnie się kończy , ale jak działa interwencja tak że musi się coś wydarzyć żeby interweniować , interwencji zapobiegawczych brak musi być zdarzenie ( czyli zabici i świadkowie
lub widoczna dewastacja ale muszą być dowody i świadkowie) czyli
jasne obywatele działać jak będą skutki i dowody , no to ciąg dalszy taki jak opisuje artykuł. 23:02, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

666666

3 0

Na drogach eliminuje się kierowców łamiących zasady ruchu, ale z awanturnikami jest inaczej czeka się na zdarzenie . 23:15, 18.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TomekTomek

12 1

Tatuś szuka winnego a gdzie był jak jego aniołek ludziom krzywdę Robił 09:34, 19.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RacjaRacja

5 1

Tatuś daj sobie spokój, twój synek, bardzo grzeczny wg. ciebie, ale według tych co go znali już na pewno nie.Ile ludziom napsuł krwi swoim wulgarnym zachowaniem, zginął na własne życzenie. Po drugie szedł ze swoim bratem i co dlaczego mu nie pomógł? Jarek S. nigdy nie zaczynał, facet normalny i przestań go obwiniać, źle się stało, że go niefortunnie schwycił i tak doszło do tragedii, specjalnie tego nie zrobił. 13:51, 20.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

olafolaf

1 3

Sędzia beznadziejny,stronniczy więc i wyrok będzie zaskakujący 18:48, 20.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

111111

3 0

Nie do wiary a dlaczego brat od razu nie zadzwonił na 997 lub 112 , że zostali zaatakowani i brata mu zabijają. 20:07, 20.11.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

FudFud

1 1

Nie zadzwonił bo to oni wszczeli awanturę 14:31, 21.11.2018


FudFud

3 2

Wołodzko daj już spokój nie pogrążaj się , trzeba było wychowywać synka a nie teraz znęcać się nad panem S. Od czsu jak nie ma Adasia jest spokój na mieście.
14:36, 21.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%