Zamknij

Były strzały, napad na bank, porwanie i wielkie świętowanie. Za kraty trafił jeden z najgroźniejszych przestępców....

09:44, 03.09.2018 MiS Aktualizacja: 11:23, 09.09.2018
Skomentuj

Jubileuszowa edycja „Biesiady Ziemniaczanej” w Strzelcach Wielkich przejdzie do historii jako jedna z najlepszych imprez w gminie Piaski. Tym razem uczestnicy mogli poczuć się jak na planie filmowego westernu, spróbować najlepszych ziemniaczanych potraw w okolicy i dosiąść byka, na co trzeba było odwagi.

Każdy, kto to w niedzielne popołudnie 2 września wybrał się do Strzelec Wielkich, na pewno nie żałował. Piąta „Biesiada Ziemniaczana” okazała się prawdziwym hitem, a szczególnie klimat rodem z Dzikiego Zachodu, jaki tam panował. Zaczęło się od występu najmłodszych mieszkańców Strzelec Wielkich, którzy włożyli ogrom pracy, by zaprezentować się od jak najlepszej strony. Wyszło znakomicie! Zaraz potem plac rekreacyjny w El Strzelce Wielkie opanowali kowboje i Indianie. Można było poczuć się jak na Dzikim Zachodzie albo planie filmowym westernu. - Cofnijmy się do początku XIX wieku, gdzie na terenach zamieszkałych przez Indian zaczęli napływać biali osadnicy i narzucać swoje prawa rdzennych właścicielom. W El Strzelce Wielkie był bank, więzienie, saloon i postrach, bo częste napady na bank zakłócały spokój miasteczka i szeryf miał pełne ręce roboty - zaczął prowadzący scenkę Jarosław Przybylski. Zaraz potem zaczęła się prawdziwa akcja, z której nie wszyscy wyszli cało. Grabarz miał pełne ręce roboty. Były strzały, napad na bank, porwanie i wielkie świętowanie, bo za kraty trafił jeden z najgroźniejszych przestępców Jimmy Pif Paf. Publiczność świetnie się bawiła. - Super pomysł. Świetna scenka. Można było faktycznie poczuć się jak na Dzikim Zachodzie - mówili uczestnicy „Biesiady Ziemniaczanej”. Organizatorzy byli cali w nerwach, mimo że wszystko udało się dopiąć na ostatni guzik. - Były nerwy, czy wszystko wyjdzie, czy to się spodoba. Teraz już wiemy, że scenka zrobiła wrażenie. Warto było poświęcić swój czas - mówiła Justyna Biniasz.

To był dopiero początek świetnej zabawy. Chętni mogli spróbować swoich sił na mechanicznym byku RODEO. - Ciekawe doświadczenie. Super można się przy tym pośmiać - mówili korzystający z atrakcji. Dzieci doskonale bawiły się, dojąc krowę, malując buźki w indiańskiej wiosce i własnoręcznie tworząc łapacze snów. Zabawy było przy tym co niemiara. Starsi chętnie oglądali zmagania drużyn OSP i próbowali ziemniaczanych potraw. A było w czym wybierać. Goście zajadali się pysznymi pierogami z farszem ziemniaczano-serowym, ziemniaczanymi krążkami z kiełbasą, szarymi kluskami i oczywiście pysznymi ciastami.

Organizatorzy imprezy – Stowarzyszenie Aktywna Wiocha – byli bardzo pozytywnie zaskoczeni ilością osób, które zdecydowały się spędzić popołudnie właśnie w Strzelcach Wielkich. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że staliśmy się tak rozpoznawalni i ludzie bawią się u nas - mówiła Justyna Biniasz, prezes Stowarzyszenia Aktywna Wiocha. - Dzięki tak pozytywnym reakcjom już możemy myśleć o organizacji kolejnej imprezy za rok. W jakim klimacie, dopiero się okaże - dodała.

Organizatorzy dziękują wszystkim sponsorom i przybyłym na biesiadę gościom oraz każdemu, kto wsparł leczenie i rehabilitację Kacperka Ciupińskiego. Podczas ziemniaczanej imprezy udało się zebrać 4700 złotych na rzecz chłopczyka.

(MiS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

Byłem, widziałem, słByłem, widziałem, sł

3 2

Impreza może i fajna ale brak jakiejkolwiek organizacji, co jeden to robił lub mówił co innego, a prowadzący niech się zastanowi co mówi - zamiast wydzielić taśmą teren do scenki to pretensje do małych dzieci że chodzą gdzie chcą, albo pytania do ludzi kto będzie ponosił odpowiedzialność 20:10, 03.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

RrtRrt

0 1

Wiocha i tyle 21:51, 04.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%