Rewitalizacja przestrzeni miejskiej w Pogorzeli obejmie nie tylko rynek i kościół poewangelicki, ale także pałac w Kromolicach i park pogorzelski. Program ma być gotowy do końca roku, a w przyszłym samorząd chce starać się o pieniądze.
Gmina ma konkretny plan rewitalizacyjny, który obejmie nie tylko infrastrukturę, ale także sprawy społeczne. - Badane jest bezrobocie, potrzeby mieszkańców i myślimy na przykład o programach aktywizacji zawodowej. Rewitalizacja to przecież nie tylko obiekty – przekonuje Piotr Curyk, burmistrz Pogorzeli.
Odnowa obiektów to jednak najlepiej widoczna część działań rewitalizacyjnych. W Pogorzeli z pewnością obejmie ona niszczejący kościół poewangelicki w centrum. Samorządowcy już przyglądają się podobnym działaniom wykonywanym w innych rejonach kraju, między innymi na Dolnym Śląsku, gdzie podobny kościół zaadaptowano po generalnym remoncie na muzeum. Trwają też ostatnie uzgodnienia dotyczące rynku. Poprzedni projekt spotkał się z pewnymi zastrzeżeniami konserwatora zbytków i został właśnie zmieniony. Gmina czeka na jego akceptację w najbliższych dniach. Na rynku planowana jest między innymi budowa fontanny. - Chcielibyśmy nadać jej nieco inny kształt niż popularne ostatnio fontanny tryskające z poziomu nawierzchni, jakie można oglądać w Pępowie czy Gostyniu. Mamy nieco inny plan, którym pochwalimy się już niebawem, ale to po akceptacji konserwatora zabytków w tej sprawie – dodaje burmistrz.
Piotr Curyk przekonuje, że w Pogorzeli działania rewitalizacyjne planowane są na tyle szeroko, że objąć mają także obiekty nie będące własnością samorządu. - Chcemy też objąć nimi park miejski i pałac, choć nie są naszą własnością. Myślimy także o pałacu w Kromolicach. Być może wykupimy ten obiekt albo rozważymy spółkę z właścicielem, by ratować ten obiekt, który staje się ruiną – mówi P. Curyk.
Program ma być zatwierdzony do końca roku. Później samorząd zamierza starać się o pieniądze na realizację tych projektów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz