Zaczęło się od bólu głowy. To był początek piekła, jakie dziś przechodzi 10-letnia Amelia. Z czasem doszedł stan zapalny mózgu, rdzenia kręgowego, obrzęk mózgu i napady padaczki. Do tego ból, który zniechęcał do życia. Diagnoza – choroba autoimmunologiczna. Dziewczynkę wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej, ale po wybudzeniu jest w bardzo ciężkim stanie. Dzień i noc czuwa przy niej mama. W szpitalu przebywają od pół roku i marzą o powrocie do domu...
Pierwszego dnia świąt wielkanocnych 2019 roku czas się dla nich zatrzymał, a życie stało nierówną walką o zdrowie Amelki. Tego dnia 10-latkę rozbolała głowa. Silny ból nie odpuszczał, pojawiła się padaczka z utratą świadomości i zanikami pamięci. Dziewczynka w trybie natychmiastowym została przewieziona do poznańskiego szpitala na oddział chorób zakaźnych i neurologii dziecięcej. Wyniki badań brzmiały jak wyrok. - Choroba autoimmunologiczna (przyp. red. grupa chorób, w których układ odpornościowy organizmu niszczy własne komórki i tkanki)... - mówi Andżelika Frąckowiak, mama Amelki - Jakiś wirus spowodował, że w organizmie Amelki uaktywnił się feralny gen. A najgorsze jest to, że mimo postępu medycyny choroby autoimmunologiczne nie są do końca odkryte. - kontynuuje zrozpaczona kobieta. - Do tego doszła padaczka zanikowo-pamięciowa. Po atakach Amelka nie wie kim jest, nie rozpoznaje nikogo... - dodaje pani Andżelika.
Wielotygodniowy pobyt w szpitalu nie przynosił większych zmian, a najgorsze nadal było przed Amelką i jej mamą. W lipcu stan dziewczynki znacznie się pogorszył - Doszło do stanu zapalnego mózgu, rdzenia kręgowego i obrzęku mózgu. Amelka dostała drgawek - jej ciało prawostronnie drgało i zupełnie tego nie kontrolowała. Na dwa tygodnie wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej - wspomina pani Andżelika, która całe swoje życie poświeciła córce. - Mam tylko ją...A kilka tygodni temu lekarze nie byli mi nawet w stanie powiedzieć czy Amelia będzie żyć...Mogłam tylko siedzieć przy niej i trzymać bezradnie za rękę... - dodaje.
Po licznych konsultacjach z lekarzami pani Andżelika wyraziła zgodę na podanie córce eksperymentalnego leku. - Podawany jest osobom m.in. z białaczką...Póki co chemia działa. Jest trochę lepiej,obrzęki trochę cofnęły się, ale Amelia nadal jest w bardzo ciężkim stanie - cały czas nosi pampersy, nie chodzi, nie siedzi, rusz tylko jedną ręką i trochę nogami, niewiele mówi - wylicza pani Andżelika. - Najgorsze były drgawki i silne bóle, których nie była w stanie znieść...Momentami nie chciała żyć. Musiał przychodzić psychiatra... - wspomina pani Andżelika dodając, że bardzo ważne jest, aby Amelia jak najszybciej zaczęła rehabilitację. - Jak tylko lekarze pozwolą musimy znaleźć rehabilitanta, który dostosuje plan rehabilitacyjny dla Amelki i tutaj na pewno bardzo pomocne będą zebrane pieniądze na portalu pomagam.pl. Potem możemy myśleć o przystosowaniu mieszkania i powrocie do domu... - mówi zaznacza gostynianka.
Mieszkanie pani Andżeliki i Amelki to kawalerka o powierzchni 26 metrów kwadratowych. - Na takim metrażu będzie nam bardzo ciężko - przyznaje pani Andżelika. - Córka praktycznie już zawsze będzie wymagała leczenia chemią. To oznacza, że nasze mieszkanie musi być sterylne, bezpieczne... Nie mogłybyśmy nikogo przyjmować w domu, ale dzięki właścicielowi budynku, mamy możliwość powiększenia mieszkania o kolejne pomieszczenie - mówi pani Andżelika. - Do tego trzeba doliczyć kupno sprzętu rehabilitacyjnego i wynajęcie rehabilitanta, który pomoże mi w rehabilitacji córki - dodaje.
Mama Amelii przez chorobę córki straciła pracę i pozostaje na tzw. "chorobowym". Pomaga jej rodzina i przyjaciele, którzy założyli zbiórkę na portalu pomagam.pl. - Nigdy nie prosiłam o pomoc i długo nie zgadzałam się na zbiórkę. Przyjaciele uświadomili mi, że w ten sposób nie pomogę Amelii, bo jak wyjdziemy ze szpitala będą czekały nas ogromne wydatki... - mówi pani Andżelika. - Zgodziłam się – przystosowanie mieszkania i rehabilitacja nie są tanie... - dodaje.
Od momentu opublikowania zbiórki w czwartek 24 października do dziś (31 października, stan na godz 9:30) udało się zebrać 31.143 złotych. - Szok! Nieśmiało spoglądałam raz dziennie na stan zbiórki...Zaczęło mnie to w pewnym momencie przerażać, ale też uwierzyłam w dobro ludzi...Dziękujemy - mówi pani Andżelika.
Każdy z nas może pomóc. Redakcja Gostyn24 już to zrobiła. Wystarczy kliknąć -TUTAJ- udostępnić zbiórkę na swojej tablicy facebookowej tak jak ponad 4300 osób! Można też podać info znajomym lub wpłacić drobną sumę. To niewiele kosztuje, a dla Amelii i jej mamy jest bardzo ważne...Czas nagli...
Razem13:08, 31.10.2019
Przede wszystkim już teraz starac się w powiatowym centrum rodzinie o każdy możliwy sprzęt wyrobić córce grupę i proszę podejść do opieki społecznej przysługuje pani zasiłek teraz wynosi 1583zl jak pani nie może to upoważnić kogoś do załatwienia wszystkich spraw biurokracja ma czas i jeszcze jedno przez nąrodowy fundusz zdrowia dostanie pani dotacje na sprzętu rehabilitacyjne 13:08, 31.10.2019
Jjj14:34, 01.11.2019
A nie była przed chorobą....szczepiona na coś? Oczywiście proszę nie liczyć ze którykolwiek wspaniały profesur wam to poswiadczy, ale były podobne przypadki. 14:34, 01.11.2019
Kk20:01, 02.11.2019
A może by tak gmina mózgiem ruszyła i przyznała mieszkanie? Tak owszem oprócz tego że napewno nie są w posiadaniu takich mieszkań i wogule,bo przecież oni przyznawaja ludziom którzy posiadają stały meldunek mają dom i to z podwórkiem i takim co posiadają minimum trzy auta i to z roku 2016-2019. 20:01, 02.11.2019
Barbara10:07, 19.11.2019
Wyrazy współczucia dla rodziny 10:07, 19.11.2019
Jjj15:35, 26.12.2019
Szkoda że nie żyje
15:35, 26.12.2019
greg10:11, 04.03.2020
Przynajmniej ma spokój i nie cierpi. 10:11, 04.03.2020
Gero16:26, 01.11.2019
9 9
Tragedia a ty ze swoimi *%#)!& mądrościami wyjeżdżasz. Profesurze od siedmiu boleści. Zdrowia dla dziewczynki życzę. 16:26, 01.11.2019