Posłanka Lewicy Karolina Pawliczak podejrzewała, że za hejterskimi wpisami stoją jej polityczni przeciwnicy. Prawda okazał się zupełnie inna

Nikt nie jest w sieci anonimowy. Przekonała się o tym emerytka, która w internecie obrażała posłankę z naszego regionu. W ramach ugody sąd zobowiązał kobietę do publikacji przeprosin w trzech portalach oraz wpłaty konkretnej sumy pieniędzy na organizację pozarzadową.

Posłanka Lewicy Karolina Pawliczak podejrzewała, że za hejterskimi wpisami stoją jej polityczni przeciwnicy. Prawda okazał się zupełnie inna. Sprawa miała swój początek w listopadzie 2021 roku. W jednym z kaliskich portali pojawiło się kilkadziesiąt anonimowych i wulgarnych komentarzy, zniesławiających i obrażających  parlamentarzystkę i jej rodzinę. Sprawę przekazano policji, a ta szybko namierzyła  sprawczynię i przekazała jej dane kaliskiej prokuraturze. To była Ewa W. - emerytka z Kalisza.

Po zakończeniu czynności procesowych do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko autorce obraźliwych komentarzy. Emerytka przyznała się do zarzutów i zaproponowała ugodę, w ramach której sąd zobowiązał Ewę W. do publikacji przeprosin w trzech kaliskich portalach internetowych oraz wpłaty 2 tys. zł darowizny na rzecz  Stowarzyszenia "Kaliski Klub Amazonki". Kobieta musiała też pokryć wszystkie koszty sądowe.

- Jako osoba publiczna jestem otwarta na wszelką krytykę, ale nigdy nie pozwolę na obelgi i groźby wobec mojej rodziny czy bliskich. Na tego typu ataki zawsze  będę reagować stanowczo i zdecydowanie. Możemy się różnić, mieć inne poglądy, ale nie musimy się wzajemnie krzywdzić czy obrażać. Szacunek  do drugiego  człowieka powinien być wartością nadrzędną dla każdego - mówi Karolina Pawliczak.

- Niestety, zły przykład idzie z góry. Szczucie i obrażanie stało się dziś  stałym  elementem życia publicznego. Przywykliśmy do tego, zapominając, że taka polityka nie buduje tylko niszczy, a czasem przynosi również tragiczne żniwo. Dlatego mówię stanowcze "nie" hejtowi i mowie nienawiści. - mówi Karolina Pawliczak.

Zniesławienie lub naruszenie dóbr osobistych w sieci to przestępstwo łatwe do namierzenia. Lepiej więc nie pisać nic pod wpływem emocji, bo w sieci wbrew pozorom nie ma anonimowości. 

[ALERT]1670578721138[/ALERT]