Nieco ponad 200 osób zameldowało się na mecie tegorocznego biegu "Nasza Dycha". To mniej niż w latach ubiegłych. Nie udało się również pobić rekordu trasy, choć jako pierwszy linię mety przekroczył uznany zawodnik Marcin Fehlau z Poznania, a najlepszą kobietą okazała się Patrycja Rolnik, dla której dzisiejszy start był ogromnym sukcesem. Z przyzwoitym czasem zawodu ukończył też Jacek Mejer - Mezo, który oprócz biegania wystąpił także na scenie.
W tegorocznej, ósmej już edycji "Naszej Dychy" wystartowali, głównie zawodnicy z regionu gostyńskiego. Pojawiły się także osoby z ościennych powiatów i nieco dalszych rejonów Polski ale mniej niż w ubiegłym roku. Metę przekroczyło dokładnie 211 osób, ale nie udało się pokonać rekordu trasy, ani pobić bariery czasu poniżej 30 minut. Może dlatego, że zabrakło Adama Nowickiego, który przebywa w Maladze i już jutro wystartuje w imprezie biegowej pn. "META:Time:Trials".
Najszybciej dziesięciokilometrową trasę wiodącą ulicami Gostynia pokonał Marcin Fehlau z czasem 34:14.
- Fakt zabrakło Adama Nowickiego i pewnie podium należałoby do niego, ale moja kariera jest bliżej końca niż początku. Na pewno bardzo się cieszę, że przyjechałem i wygrałem. Dla mnie ten czas w wieku 44 lat to ogromny sukces, a "życiówka" to 29:16 - mówił po biegu Marcin Fehlau, zwycięzca biegu.
Niespełna minutę później linię metę przekroczył Marcin Zagórny "Tomato Krosno Odrzańskie", a trzecie miejsce zajął mieszkaniec powiatu gostyńskiego - Hubert Naglak z Szelejewa z czasem 35:21.
Wśród kobiet najszybszą okazała się gostynianka - Patrycja Rolnik (40:58), która "Naszą Dychę" wygrała po raz pierwszy.
- Zawsze zajmowałam 4-5 miejsce, dziś zwyciężyłam i jestem szczęśliwa - mówiła po biegu Patrycja Rolnik. - Do "życiówki" zabrakło mi pół minuty i dążę do tego, by złamać barierę 40 minut, ale jeszcze brakuje, trzeba dalej trenować - podsumowała zwyciężczyni "Naszej Dychy".
Kolejne miejsca zajęły Sara Gościewicz z "BBLLubin" (41:58) oraz Anna Czerwińska z "Czarna Biega" (42;46)
Na mecie wszyscy biegacze otrzymali pamiątkowe medale, a na scenie wystąpił "Mezo", który wcześniej wziął udział w biegu. Do mety dotarł z czasem 44:27.
- Naprawdę się rozkręcałem...Po drodze wpadło mi do głowy, że w bieganiu jest tak, że jeśli nie masz siły rosnąc w trakcie biegu, to umrzesz. Na początku biegłem dla siebie stricte relaksacyjnie, pozdrawiałem tłum i przybijałem piątki, rozmawiałem. Gdzieś na 5 km urodził się we mnie ambitny biegacz, dociskałem co kilometr. Wbiegłem na metę całkiem zmęczony i teraz te endorfiny, które wydzielają sie w całym ciele przekażę w formie energii ze sceny - mówił Mezo.
[ALERT]1650729556416[/ALERT]
Xx19:13, 23.04.2022
Brawo dla zwyciężców 19:13, 23.04.2022
Szkoda23:48, 23.04.2022
Niestety organizatorzy mieszają z terminem biegu i dlatego tak mało ludzi było wielu czołowych biegaczy gostyńskich i nie tylko miało już inne biegi w tym terminie zapisane.....a szkoda bo wielu by biegło w Gostyniu .....może organizatorzy trochę pomyślą...no chyba że im nie zależy 23:48, 23.04.2022
Ja07:00, 24.04.2022
TOTOLOTEK podatek od głupoty!!! 07:00, 24.04.2022
Michail3 08:35, 24.04.2022
Poszukiwana blondynka z 7 zdjęcia która trzyma dziecko w żółtej kurtce na rękach 08:35, 24.04.2022
Użytkownik15:57, 24.04.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Opona do zgubienia21:49, 24.04.2022
Czas na poziomie 52 min dawał miejsce w środku stawki. To świadczy jak wysoki był poziom biegu. 21:49, 24.04.2022
Użytkownik14:04, 25.04.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Pati00:56, 26.04.2022
Zawodnik 151 ze zdj 21, nie spadło Ci na buta? :) 00:56, 26.04.2022
Uczestnik 06:13, 26.04.2022
0 0
Termin byl znany już podczas 7 biegu. Przy takiej ilości biegów wszędzie nie da się trafić na termin kiedy nic nie ma. No ale jak to zawsze bywa ciężko dogodzić wszystkim. 06:13, 26.04.2022