Zamknij

Pierwszy start na szosie mają w tym roku kolarze "KKS Gostyń". Wystartowali w rundzie Pucharu Polski w Drzonkowie koło Zielonej Góry

13:35, 12.04.2022 . Aktualizacja: 15:47, 12.04.2022
Skomentuj Foto: Piotr Łabaziewicz Foto: Piotr Łabaziewicz

Pierwszy start na szosie mają w tym roku kolarze "KKS Gostyń". Wystartowali w rundzie Pucharu Polski w Drzonkowie koło Zielonej Góry. Tym razem sekundy dzieliły od podium - Tomasz Andrzejczak w jeździe indywidualnej na czas i Mikołaj Listwoń w wyścigu ze startu wspólnego zajęli czwarte miejsca. O ogromnym pechu  może mówić Marcel Kożyczak, który po po upadku złamał obojczyk.  

Pierwszy start w sezonie szosowym miał się odbyć w Sobótce, ale z powodu aury zawody odwołano. Na inaugurację Pucharu Polski w kolarstwie szosowym gostynianie pojechali więc do Drzonkowa koło Zielonej Góry. 

Pierwszego dnia kolarze rywalizowali w "jeździe indywidualnej na czas". Najlepiej zaprezentował się Tomasz Andrzejczak, który w kategorii junior zajął czwarte miejsce. Gostynianin stracił zaledwie 4 sekundy do podium. 

- Być może technika na nawrotach zawiodła, musze ją dopracować, ale ogólnie jestem zadowolony. Czołowi "czasowcy" pojawili się na tych zawodach i straciłem 4 sekundy do chłopaka, do którego jeszcze rok temu miałem większe straty. To pokazuje, że zima była dobrze przepracowana i to taki dobry sygnał na początek sezonu. Wiem co poprawić - mówił Tomasz Andrzejczak z "KKS Gostyń".

Nieco gorzej wyglądał niedzielny wyścig "ze startu wspólnego". Na finiszu jadący przez gostynianinem kolarze przewrócili się. - Musiałem wyhamować i szkoda mi tego miejsca, bo byłem w stanie zafiniszować na dość wysokich pozycjach - mówił Tomasz Andrzejczak z KKS Gostyń. 

Z kolei w rywalizacji "ze startu wspólnego" świetnie zaprezentował się  Mikołaj Listoń (kat. junior młodszy). Gostynianin również zajął 4. pozycję na ponad 150 zawodników. 

- Trasa była bardzo wymagająca, dużo górek, dużo dziur i dużo przeciwników - peleton był bardzo gęsty. Trudno było "przejść" do przodu i "wyrywać" sobie dobrą pozycję, ale udało się finiszować na dobrym miejscu. Na pewno jestem zaskoczony, że tak dobrze pojechałem. 4. miejsce jest dobre, ale zawsze jest to uczucie, że można było wejść na podium - komentuje Mikołaj Listwoń. 

Foto: KKS Gostyń

O pechu może mówić Marcel Kożyczak, który po upadku złamał obojczyk.

[ALERT]1649762989232[/ALERT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%