Zamknij

Piach, korzenie i trudne podjazdy... Dla nich to była bułka z masłem

09:52, 29.04.2019 MiS Aktualizacja: 11:19, 29.04.2019
Skomentuj

Piach, korzenie, trudne zjazdy i podjazdy, a nawet możliwość spotkania dzikich zwierząt - takie "atrakcje" czekały na uczestników "Wesołej Czasówki MTB 2019". Jak podkreślali organizatorzy, żeby było wesoło na trasie, to musi być... trudno.

Pasjonaci sportów rowerowych, zjechali do Starego Gostynia, by spróbować  sił na trasie "Wesołej Czasówki MTB". Wydarzenie zorganizowano po raz czwarty i choć było chłodno, pochmurnie i wietrznie na linii startu stanęło blisko trzydziestu zawodników-amatorów, w tym dwie panie. Trasa jaka zawsze była wymagająca, ale jak zaznacza Radosław Frydryszak to atut imprezy. - Żeby było wesoło na trasie, to musi być trudno. Jak ktoś jedzie pierwszy raz to zawsze ostrzegamy, że łatwo na pewno nie będzie... - mówi Radosław Frydryszak. - W tym roku mamy wytyczone 11,5 kilometra. Na tym dystansie zawodnicy napotkają piach, korzenie, strome podjazdy, zjazdy...Muszą się liczyć, że spotkanie w cztery oczy z dzikim zwierzęciem czy kładem... - mówił Radosław Frydryszak.

Zawodnikom przejazd nie sprawił większego problemu. Wszyscy dotarli ma metę, tylko jednej z zawodniczek nieco pomyliły się trasy. - Bardzo dobrze się jechało. Lubię takie trasy, na takich trenuje na co dzień – Leszno-Grzybowo. - mówił Jerzy Nogała z Leszna. - Na "Wesołej Czasówce" jestem pierwszy raz. Jestem mile zaskoczony organizacją. Sama trasa była dla mnie prosta, startuje w tym roku w tych najdłuższych dystansach, wiec 10 kilometrów to był spacerek - dodał zawodnik z Leszna, który na metę dojechał z czasem 28:25. Siedem minut dłużej zajęło pokonanie 11,5 kilometra Wojciechowi Puśleckiemu z Gostyńskiego Klubu Rowerowego. - Tworzyłem ta trasę z kolegami i trudno jest mi się wypowiedzieć czy była fajna i ciekawa, ale na pewno atrakcyjna i bezpieczna, bo chodziło tu o dobra zabawę - mówił Wojciech Puślecki. - Mój czas nie był najgorszy – 35:07, choć zawsze mogło być lepiej - dodał zawodnik z GKR.

Czwarty rok z rzędu najszybciej trasę "Wesołej Czasówki" pokonał Tomasz Stelmaszyński 26:49, drugie miejsce zajął Jerzy Nogała 28:25, a trzecie Krzysztof Dąbkowski 28:45.

(MiS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%