W ciągu czterech pierwszych miesięcy br. KAS przeprowadziła ponad 3 tys. nabyć sprawdzających. Część ekspertów przekonuje, że obowiązujące od tego roku przepisy budzą wątpliwości, a fiskus chętnie wykorzystuje nowe narzędzie. Z danych wynika, że nałożono ponad 800 mandatów karnych na łączną kwotę blisko 800 tys. zł. Ponadto w pierwszym kwartale organy KAS dokonały 89 tymczasowych zajęć ruchomości. To kolejne niedawno wdrożone rozwiązanie. Wśród komentujących dane ekspertów nie brakuje jednak opinii, że obecne regulacje mogą prowadzić do nadużyć.
Kontrola na zakupach
Od stycznia do końca kwietnia br. Krajowa Administracja Skarbowa przeprowadziła 3156 nabyć sprawdzających. To nowe narzędzie obowiązujące od tego roku. Jak informuje biuro prasowe Ministerstwa Finansów, polega ono na nabyciu towarów lub usług w celu sprawdzenia wywiązywania się przez przedsiębiorcę z obowiązków wynikających z przepisów prawa podatkowego w określonych zakresach. Mowa tu o ewidencjonowaniu sprzedaży przy zastosowaniu kasy rejestrującej oraz wydawaniu nabywcy paragonu fiskalnego.
– Przepisy o nabyciu sprawdzającym budzą poważne i uzasadnione wątpliwości natury prawnej. Sąd Najwyższy w poprzednich latach zajmował się podobnymi regulacjami. Wówczas stwierdził, że instytucja zakupu kontrolowanego i łapówki kontrolowanej nie może polegać na postawie czynnej wobec przestępstwa – komentuje Marek Niczyporuk, doradca podatkowy i radca prawny z Kancelarii Ars AEQUI.
Nowe narzędzie ma służyć głównie zwalczeniu tzw. szarej strefy, co podkreśla prof. Adam Mariański, przewodniczący Komisji Podatkowej BCC i prezes Polskiego Instytutu Analiz Prawno-Ekonomicznych. Jak dodaje ekspert, według ww. danych, dziennie dokonywano średnio ponad 26 takich nabyć. To w skali ilości prowadzonych działalności gospodarczych i podatników obowiązanych do rejestrowania transakcji za pomocą kas fiskalnych nie stanowi zbyt dużej liczby. Rzadkie korzystanie z tego narzędzia wynika zapewne z jego nowości. Organy uczą się na nim pracować, a także obserwują skutki jego stosowania.
– Po pierwszych miesiącach stosowania tego narzędzia, widać, że jest ono dość chętnie wykorzystywane przez fiskusa. Z tego względu, w mojej ocenie, nabycie sprawdzające może mieć rolę prewencyjną i istotnie przyczynić się do uszczelnienia systemu podatkowego. Świadomość, że organy podatkowe mają odpowiednie narzędzia do wykrywania nadużyć oraz często z nich korzystają może być tutaj kluczowa – stwierdza doradca podatkowy Emil Paduch.
Czas na mandat
W wyniku przeprowadzonych nabyć sprawdzających nałożono 814 mandatów karnych na łączną kwotę 798 441 zł. Jak zauważa prof. Mariański, kary dotyczą prawie 26% przeprowadzonych działań. Według eksperta, te dane pozwalają stwierdzić, że jest to narzędzie, które potwierdziło swoją przydatność.
– Przed wprowadzeniem przepisów o nabyciu sprawdzającym organy skarbowe również karały za nieewidencjonowanie obrotu na kasie rejestrującej. Odbywało się to jednak w ten sposób, że urzędnicy nie dokonywali samodzielnie zakupów, ale obserwowali osoby korzystające z kas fiskalnych. Interweniowali wtedy, kiedy zauważyli, że klientowi nie wystawiono paragonu. W poprzednich latach nie było zatem tak, że państwo nie dysponowało narzędziami do ścigania tego rodzaju przypadków – dodaje ekspert z Kancelarii Ars AEQUI.
Jak zaznacza Emil Paduch, średnia wysokość nakładanych mandatów wyniosła ok. 980 zł. Według eksperta, to wskazuje, że organy stosunkowo łagodnie podchodziły do ujawnionych naruszeń. Mogły one więc dotyczyć np. niewydawania paragonu przy jednoczesnym zarejestrowaniu sprzedaży na kasie. A to nie stanowi wielkiego zagrożenia dla budżetu państwa. Z kolei zdaniem Marka Niczyporuka, średnia wysokość mandatu zaskakuje i jest dość wysoka. Jednak trudno ocenić, czy kary były adekwatne do przewinień podatników. Nie ma bowiem możliwości ustalenia konkretnych stanów faktycznych.
– W obecnych realiach gospodarczych wzrasta tzw. szara strefa. To konsekwencja nadmiernej polityki fiskalnej i obciążeń podatkowych, co z kolei skutkuje znacznym zmniejszeniem opłacalności prowadzenia działalności gospodarczej. Tak znaczna ilość mandatów nie jest zaskakująca, przede wszystkim z uwagi na aktualne obciążenia publicznoprawne, ponoszone przez przedsiębiorców, jak i ogólny wzrost kosztów życia oraz rosnącą inflację. Biorąc pod uwagę to, że mandat wyniósł średnio 980 zł, to stwierdzić trzeba, że jest to narzędzie kierowane głównie do małych i średnich przedsiębiorców – mówi prezes Polskiego Instytutu Analiz Prawno-Ekonomicznych.
Zajmowanie ruchomości
Z udostępnionych danych wynika też, że organy KAS w pierwszym kwartale br. w 89 przypadkach dokonały tymczasowego zajęcia ruchomości. Zdaniem radcy prawnego z Kancelarii Ars AEQU, bardzo niejasne są przesłanki do korzystania z tego rozwiązania wprowadzonego w tym roku. Ustawa wskazuje bowiem, że może być ono stosowane w celu zwiększenia efektywności egzekucji administracyjnej należności pieniężnych. Ale nie jest wyjaśnione, co to oznacza w praktyce. Według eksperta, niestety może to prowadzić do nadużyć. Decyzję o zajęciu podejmuje urzędnik skarbowy. Nie podlega ono zatwierdzeniu przez sąd powszechny, ani nawet nadzorowi sądowemu.
– Liczba dokonanych tymczasowych zajęć ruchomości jest niewielka. To może świadczyć, o tym, że organy uczą się korzystać z tego narzędzia. Ponadto osoby, u których możliwe jest dokonanie takiego zajęcia, mogą już nie posiadać majątku lub korzystać z rzeczy, które nie stanowią ich własności, a więc nie podlegają zajęciu, np. leasingowane pojazdy. Organ ma prawo zająć każdą ruchomość. Najpopularniejsze będą tu zapewne pojazdy – podkreśla prof. Mariański.
Z kolei Marek Niczyporuk dodaje, że funkcjonariusz nie musi badać, czyją własnością jest dana ruchomość. Na poczet zobowiązania jednej osoby może zająć mienie należące do kogoś innego. I to też wzbudza uzasadnione obawy. Jak zaznacza ekspert, zajęcie może trwać do 96 godzin. Ale z uwagi na możliwość skorzystania z narzędzi egzekucyjnych, nie oznacza to, że po tym czasie urzędnicy są zobowiązani zwrócić zajętą ruchomość.
– W najbliższych miesiącach, biorąc pod uwagę sezon wakacyjny, może dojść do wzrostu stosowania nabycia sprawdzającego. Szczególnie w gastronomii czy turystyce i hotelarstwie. To wynika ze zwiększania świadczonych usług w tym okresie w tychże branżach. Ponadto rosną koszty prowadzenia działalności gospodarczej, a także następuje wzrost inflacji i cen, co będzie skutkowało częstszymi nadużyciami w omawianym obszarze. Może również wzrosnąć liczba stosowanych tzw. tymczasowych zajęć ruchomości. Organy będą bardziej sprawnie korzystały z tego narzędzia, mając większą wiedzę, jak się nim posługiwać – podsumowuje prof. Adam Mariański.
warcisław10:56, 06.07.2022
... i tak swoich nie kontrolują. By kontrola miała sens powinna być bez zapowiedzi + kontrolerzy z miasta A przeprowadzać czynności w mieście B 10:56, 06.07.2022
Mieeetek11:50, 06.07.2022
Niech się wezmą za lekarzy. 11:50, 06.07.2022
stiopa14:32, 06.07.2022
świetnie a komu dać paragon i fakturę samemu do siebie, a porada właśnie i przepisy z us i doradcy i dalej został tajnym agentem i nie rozumiał zdarzenia i musiał, a nie wiem czy każdy wie że do psychiatry skierowanie od lekarza rodzinnego jest niepotrzebne, w Zakładzie psychiatrycznym w Kościanie wystarczy zabrać przybory toaletowe i zgłosić się na Izbę Przyjęć nie odmówią pomocy znajdą wolne łóżko. 14:32, 06.07.2022
stiopa14:39, 06.07.2022
świetnie naiwni podejmują się w tych czasach działalności i kredy akurat w porę, głosować na takich co ustalą wynagrodzenia takie jak na zachodzie i kraj dla własnych obywateli jak Izrael nie wpuszcza obcych i tam doskonale sprawdzają się wspólnoty gdzie wspólnicy żyją na poziomie znacznie wyższym niż w europie zachodniej, nie tak jak z upadłego Gierłachowa do milicji ani be ani me i wie że złodzieji chroni 190 k.k i kilka pokoleń kolejnych w milicji nie glosować na to to gorsze niż romy i se mogą sprawdzać ale swoje dupy i gacie. 14:39, 06.07.2022
stiopa14:45, 06.07.2022
jak chce prowadzić firmę to niech da wynagrodzenie takie jak na zachodzie, a skąd to weźmie to wuj konia obchodzi jak się wóz wywali i niech sobie sprawdzają. A cen i jakości spożywki nikt nie sprawdza dlaczego, bo dla tych co kontrolują są inne sklepy jak za komuny wiem to z ogłoszeń zatrudnię pracownika do pracy w hurtowniach spożywczych dla policji straży i urzędników, czyli prawdą jest ubój interwencyjny tania jatka płaca groszowa i kontrole lać na to. 14:45, 06.07.2022
Junek17:10, 06.07.2022
Niech wezmą się za lekarzy idąc prywatnie płacisz to powinnaś dostać paragon a tu nic pieniądz do kieszeni 17:10, 06.07.2022
twooj_nick12:58, 07.07.2022
Jak wezmą się porządnie za lekarzy, to i tak ty za to zapłacisz. Po prostu dostaniesz wyższy rachunek do zapłacenia. 12:58, 07.07.2022
Donald22:42, 06.07.2022
Juz szukają kasy na 14stki dla emerytów,w tej chwili mamy państwo kościelne i policyjne,Pisiory dopiero do gory kase rozwalaja .Za chwile male firmy sie pozamykaja i nie będzie komu kar nakladac 22:42, 06.07.2022
rrr15:45, 13.07.2022
Kontrola powinna się zacząć od glapy a potem przez następnych polityków. Niech zadbają wpierw o swoje podwórko a potem mogą brać się za innych.
Poza tym większość ludzi i tak ma aluminiowe czapeczki na głowach więc nie ma co się denerwować :D 15:45, 13.07.2022
konsument09:41, 09.07.2022
0 0
W stołówce Smakosz prze Szkole nr.3 paragonu zakupu posiłku nie zobaczysz ani na miejscu ani na wynos i to juz od nie pamiętnych czasów.Czyli może to jakieś układy z US.w Gostyniu.
09:41, 09.07.2022