Nie wiadomo, co by się wydarzyło, gdyby kierowca w porę nie zauważył dymu wydobywającego się spod maski. Być może z auta pozostałyby tylko zgliszcza. Dzięki zachowaniu zimnej krwi oraz pomocy innych kierowców udało się w porę zażegnać niebezpieczeństwo i co równie ważne, zminimalizować straty.
Zdarzenie miało miejsce na drodze prowadzącej z Marysina do Grabonogu. Kierowca fiata scudo zauważył dym podczas jazdy. Kiedy zatrzymał samochód, zlokalizował, skąd wydobywają się opary. Szybko wyciągnął gaśnicę i zaczął ratować auto. Pomogli mu przypadkowi kierowcy. Zanim na miejsce dotarli strażacy, ogień był praktycznie opanowany. Szybka reakcja kierowcy pozwoliła uniknąć większych strat.
xd16:35, 30.09.2017
0 0
wode od chlodnicy gasil xd 16:35, 30.09.2017