Większość posesji została dokładnie skontrolowana pod kątem deklarowanej segregacji odpadów. Niektórzy mieszkańcy otrzymali "żółte kartki"

Pępowskie posesje zostały dokładnie skontrolowane przez pracowników Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego pod kątem deklarowanej segregacji odpadów. Dla tych, którzy niewłaściwie realizowali ten obowiązek, przygotowano ,,żółte kartki”. O kontrolach i ich wynikach opowiadał radnym szef Związku Eugeniusz Karpiński.

Szef Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego przyjechał do Pępowa na zaproszenie wójta. W trakcie sesji wyjaśniał radnym między innymi powody ubiegłorocznej podwyżki cen śmieci, tłumacząc to wzrostem ilości wytwarzanych odpadów i rosnącymi kosztami usług firm podwykonawczych odbierających śmieci. Pępowo jest jedną z gmin produkujących najmniej śmieci na jednego mieszkańca wśród klientów KZGRL. Sporo miejsca w swoim wystąpieniu Eugeniusz Karpiński poświęcił kontrolom mającym weryfikować deklaracje śmieciowe z faktyczną produkcją śmieci. - Pierwszy etap kontroli odbywa się zza biurka, gdzie weryfikujemy ilość zameldowanych osób względem tych, za które opłacany jest wywóz śmieci. Zdarza się, że na posesji zameldowanych jest więcej osób niż faktycznie mieszka – mówi Karpiński.

Drugi rodzaj kontroli odbywa się już na miejscu. - Nasi pracownicy wyprzedzają odbiorców śmieci w dniu wywozu i sprawdzają, czy w kubłach na zmieszane śmieci nie ma szkła lub papieru, które miały być w deklaracji poddawane segregacji. Na terenie gminy Pępowo większość z posesji już dokładnie sprawdziliśmy. Większość z państwa może o tym nawet nie wiedzieć. Ci, u których znaleźliśmy odpady segregowane, w pojemniku ogólnym otrzymali tak zwaną żółtą kartkę z napisem ostrzegawczym - przyznaje Eugeniusz Karpiński. To pierwsze i jedyne ostrzeżenie. W przypadku ,,recydywy” odbiorca będzie płacić znacznie drożej, jak za śmieci zmieszane.

Szef Związku przyznał też, że sprawdzane są też dokładnie te posesje, które wcale nie zadeklarowały wywozu śmieci. - Bywa, że jakaś posesja nie została zgłoszona, a nasz pracownik stwierdzi, że ktoś tam mieszka. Skoro tak, to produkuje śmieci i konsekwencje są poważne. Mogą wynieść nawet kilka tysięcy złotych – wyjaśnia E. Karpiński.

Od lipca tego roku w oparciu o nowe przepisy na właścicieli nieruchomości nałożono obowiązek segregacji odpadów ,,bio”, czyli resztek kuchennych w brązowym worku. - Jest jednak okres przejściowy dla tych zapisów, który pozwala na realne wejście u nas w życie tego obowiązku od początku 2020 roku – dodaje Karpiński.

Spotkanie było też okazją do ponownych rozmów dotyczących godzin działania PSZOK,czyli punktu odbioru odpadów segregowanych przy Dworcowej. Działanie punktu przesunięto na wniosek mieszkańców między innymi w soboty do 16.00, zamiast jak wcześniej do 14.00. - Zawsze ważna jest dobra wola. Jeżeli punkt jest czynny od 10.00, a ktoś przyjedzie ze śmieciami pół godziny wcześniej, to chyba może pozostawić na otwartym przecież placu swoje odpady we właściwym miejscu przy odrobinie dobrej woli obecnego tam pracownika? - dopytywał radny Matyla. - W Pępowie o tym, jak faktycznie wyglądają godziny działania PSZOK, decyduje prezes GS, bo na jego terenie znajduje się PSZOK. Musi się on jednak trzymać zakresu godzin określonego przez nas przepisami. Nie można ich wydłużać dowolnie, choć można dokonać przesunięć. Być może w przyszłości pomyślimy nad wydłużeniem godzin pracy PSZOK, bo korzyści z ich działania są ogromne. Zbieramy tam masę odpadów już posegregowanych – przyznał Karpiński.

Wiele pytań radnych ponownie poruszało problem legalnego pozbywania się przedmiotów takich jak uszkodzony zderzak samochodowy czy siatka od balotów, których nie chcą przyjmować w PSZOK. - Nie są to niestety odpady komunalne i nie możemy tego odbierać – wyjaśniał Karpiński.

Mam w domu cały worek zużytych żarówek i co mam z nimi zrobić? - pytała radna Urszula Łakomy. - Zwykłą żarówkę można jeszcze wyrzucić do odpadów zmieszanych, ale już na przykład ledowe są odpadem niebezpiecznym i jako takie powinny być dostarczane do PSZOK – wyjaśniał Karpiński.