Spowodował stłuczkę, po której dwa auta zostały poważnie uszkodzone. Na sumieniu miał jednak znacznie więcej i niewykluczone, że mógł doprowadzić do prawdziwej tragedii, bo wsiadł za kierownicę kompletnie pijany.
Do zdarzenia z udziałem renault clio i czterokołowca lekkiego doszło w środę 18 lipca o godz. 14:22 na ul. Towarowej w Gostyniu. - Kierujący czterokołowcem lekkim nie zachował bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego, w wyniku czego doprowadził do zderzenia tylnego z pojazdem marki Renault Clio. W wyniku tego uderzenia renault przemieściło się do przodu i uderzył w inny nieznany do chwili obecnej pojazd - mówi Sebastian Myszkiewicz, rzecznik gostyńskiej policji. Po zdarzeniu kierowcy porozumieli się i odjechali, każdy w swoją stronę. - Policjanci wykonujący czynności w tej sprawie ustalili, że 30-latek, który kierował czterokołowcem lekkim, czyli sprawca tego zdarzenia, był w stanie nietrzeźwości - mówi rzecznik KPP Gostyń. Badanie alkomatem wykazało u niego 1,71 promila. Za swoje postępowanie odpowie przed sądem.
gall16:40, 19.07.2018
pewnie jechał nawalony ale jeśli nie dmuchał na miejscu zdarzenia to mogą mu skoczyć. szkoda tylko pieniędzy podatników na proces i te wszystkie procedury. 16:40, 19.07.2018
max20:19, 19.07.2018
A dlaczego nie dmuchal od razu???
20:19, 19.07.2018
Mieczysław 00:28, 20.07.2018
Bo tak jest w Polsce, nie ma tego perfekcjonizmu co na zachodzie w niemczech, tam jest wszystko perfekt na minute, a od lasu do zająca, to jest tak że drewno rośnie tylko w I gatunku a zające sa dwa razy większe. W każdej dziedzinie jest perfekcja 00:28, 20.07.2018
Mieczysław19:17, 20.07.2018
0 0
Bez gry wstępnej miał dmuchać,to to by było krycie. 19:17, 20.07.2018