Burmistrz umywa ręce... Ta propozycja mogła wszystkich zaskoczyć.

Czy gmina sprzeda jednemu z mieszkańców niewielki skwer leżący przy skrzyżowaniu ul. Mickiewicza i Korczaka? Chęć wykupu zagospodarowanej działki wzbudziła kontrowersje wśród radnych.

Pismo od jednego z mieszkańców trafiło na ręce burmistrza. Chodzi o możliwość odkupienia od gminy około 150-metrowej działki leżącej tuż przy skrzyżowaniu ul. Mickiewicza i Korczaka. Na działce rośnie kilka drzew, posadzono tam też krzewy, a grunt wysypano kamieniami. - Jeden z mieszkańców chce po prostu powiększyć swoją działkę, która sąsiaduje z tym terenem. Decyzję o tym, czy ten teren powinien być zachowany jako działka gminna, czy też można się go pozbyć, chciałbym pozostawić radnym – mówi Sebastian Czwojda, burmistrz Krobi.

Problem stanowi sprawa chodnika, który musi tam pozostać oraz znaku drogowego. Gmina chcąc sprzedać ten kawałek gruntu, musiałaby dokonać jego podziałów geodezyjnych i kosztami obciążyć ewentualnego nabywcę. - Powinniśmy to sprzedać, bo ten skwer nie jest gminie do niczego potrzebny. Chyba że do ustawienia jakiegoś drogowskazu. A trzeba przecież ten teren utrzymywać - uważa radny Mariusz Duda.

Zupełnie innego zdania jest przewodniczący Rady Miejskiej Krobi Łukasz Kubiak. Jego zdaniem gmina nie powinna pozbywać się terenu. - Tym bardziej że jest to tak mały kawałek ziemi, to uważam, że nie powinniśmy go zbywać. Gmina już poniosła koszty na jego zagospodarowanie i poprawiono estetykę tego miejsca. Takich terenów nam brakuje i należy pozostawić działkę w takim stanie własnościowym, w jakim jest – uważa Kubiak. Wtóruje mu radny Hieronim Urbański. - Ja także byłbym przeciwny sprzedaży. Gmina się na tej transakcji nie wzbogaci, a pozbędzie się terenu – stwierdził H. Urbański.

Sprawą zająć mają się teraz komisje Rady Miejskiej. Radni na posiedzeniach mają podjąć ostateczną decyzję w sprawie losów tej działki.