Rozczarowany rzekomymi interwencjami władz gminy w sprawie budowy nowych przejść dla pieszych Naskręt postanowił działać na własną rękę

Czy radny Dariusz Naskręt ma prawo być niezadowolony z odpowiedzi udzielonej przez wójta? Rozczarowany rzekomymi interwencjami władz gminy w sprawie budowy nowych przejść dla pieszych przy ul. Warszawskiej postanowił sam wysłać pismo do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Odpowiedź, jaką uzyskał, wprawiła niektórych w osłupienie.

Blisko dwa lata temu przy ul. Warszawskiej w Piaskach po jednej stronie jezdni wybudowano chodnik sfinansowany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad oraz gminę Piaski. Problem w tym, że bezpieczne przejście na drugą stronę ulicy jest utrudnione, gdyż brakuje tam pasów. O ich pobudowanie na wysokości stacji benzynowej przy ul. Warszawskiej i ul. Zielonej wnioskował radny Dariusz Naskręt. Wójt Wiesław Glapka przyznał mu wówczas rację, zapewniając, że podejmie korespondencję z urzędnikami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w tym temacie.

Mimo że sprawa ucichła na kilka miesięcy, to radnemu cały czas nie dawała spokoju. Podczas sesji w dniu 16 marca Dariusz Naskręt kolejny raz poruszył temat przejścia, dopytując, jak się sprawy mają. W odpowiedzi usłyszał, że sprawa utknęła w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a ta nie bardzo się kwapi do budowy przejść dla pieszych we wskazanych przez radnego miejscach.

Zapewnienia wójta spowodowały, że na moment radny odpuścił temat, jednak po przemyśleniu wszystkich za i przeciw zaczął działać na własną rękę. Wystosował do GDDKiA pismo w imieniu swoim i mieszkańców, prosząc o ustosunkowanie się do sprawy. Po kilku tygodniach nadeszła odpowiedź, z której wynikało, że stanowisko GDDKiA różni się od tego, które wcześniej prezentował wójt. Radny postanowił więc je odczytać publicznie na sesji. - Odpowiedź z GDDKiA dotyczy przejść dla pieszych przez drogę krajową w sąsiedztwie ul. Zielonej. Dokonaliśmy analizy sytuacji w terenie oraz przeprowadziliśmy oceny natężenia ruchu pieszego we wskazanej lokalizacji. Na podstawie zebranych informacji i wobec oczekiwań mieszkańców m. Piaski, zaopiniowaliśmy pozytywnie wyznaczenie wnioskowanego przejścia dla pieszych - mówił radny Dariusz Naskręt. - Biorąc jednak pod uwagę konieczność prawidłowego oświetlenia miejsca ze względów bezpieczeństwa, zwróciliśmy się w odpowiedzi udzielonej wójtowi w dniu 8 listopada 2017 roku z prośbą o rozważenie zmiany lokalizacji latarni. (...) Aktualnie oczekujemy odpowiedzi na zaproponowane rozwiązanie i podtrzymujemy wyrażoną w w piśmie gotowość wdrożenia zmian w organizacji ruchu, po rozwiązaniu tematu prawidłowego oświetlenia miejsca zaproponowanego do wyznaczenia przejścia - czytał dalej radny Naskręt, wywołując tym samym konsternację u niektórych radnych. - Także panie wójcie, sprawa nie utknęła w generalnej, tylko w gminie. I raz jeszcze prosiłbym, aby tą sprawą się zająć i generalnej dyrekcji odpisać (...) - mówił radny Dariusz Naskręt.

Zanim odpowiedzi udzielił wywołany do tablicy wójt Glapka, głos zabrała przewodnicząca Rady Gminy Piaski Irena Różalska, wypominając radnemu, że kiedyś to ona interweniowała w imieniu mieszkańców, o których radny miał zapomnieć. Zarzucała mu, że zajmuje się jedynie wybiórczymi tematami.

Z kolei wójt Wiesław Glapka nie krył zaskoczenia. Podtrzymywał swoje wcześniejsze stanowisko, że sprawa utknęła w GDDKiA, a powodem jest tylko i wyłącznie słaba współpraca z tą instytucją. - O cokolwiek się nie zwrócimy, zakrywają się swoimi przepisami wewnętrznymi. (...) Chcą, abyśmy to my wszystko przy drodze krajowej wykonywali. Doskonale pan wie, że ta droga krajowa jest w pewnym sensie przekleństwem naszej gminy i naszej miejscowości - mówił wójt Glapka. Przypomniał też, że gmina pobudowała za ponad pół miliona złotych chodnik po jednej stronie ul. Warszawskiej. - I oczekiwalibyśmy od generalnej gestu dobrej woli. (...) To nie jest tak, jak panu się wydaje, że ja może odpuściłem sobie. Dbam też o środki gminne i dlatego będę się zwracał do generalnej, aby te przejścia były - mówił włodarz gminy Piaski. Zapewniał, że będzie monitował w tej sprawie do GDDKiA w Poznaniu, a jak będzie trzeba, to i wyżej.

Włodarz głośno skrytykował propozycję GDDKiA dotyczącą przesunięcia latarni przy ewentualnej budowie przejścia dla pieszych. - Latarnie znajdują się na słupach energetycznych, z których jak widać, odchodzą linie do pobliskich posesji. (...) Nie ma takiej możliwości, aby przestawić słup. Poza tym to są bardzo drogie koszty - mówił wójt Glapka. Zdaniem wójta rozwiązaniem mogłyby być indywidualne oświetlenia przejścia, ale to także jest dość kosztowne. Jak wyliczał włodarz, koszt oświetlenia jednego przejścia wyniósłby wówczas około 14 tys. złotych. - Dwa przejścia to 28 tys. złotych. Dalej nie interweniowałem, ponieważ my nie mamy tych pieniędzy zaplanowanych w budżecie - stwierdził wójt Glapka. - (...) Proszę mi nie zarzucać, że ja czegoś zaniechałem. Bo ja nie zaniechałem i nie zaniecham. Natomiast nie mieliśmy zaplanowanych środków w budżecie, a są to środki niemałe - mówił włodarz, dodając, że zamierza też sprawdzić, dlaczego część przejść dla pieszych przy drogach krajowych jest oświetlona a część nie.

Z odpowiedzią pospieszył radny Naskręt. - (...) Prawo nie działa wstecz. Przejścia te powstały wiele lat temu i GDDKiA sukcesywnie stara się je oświetlać. Natomiast nowo powstające przejścia muszą być oświetlane - tłumaczył rajca i ponowił swoją prośbę o to, by porozumieć się z GDDKiA.

Wójt Glapka zapewniał, że wróci do rozmów z urzędnikami GDDKiA, ale najwyraźniej zamierzał mieć ostatnie słowo w tej dyskusji. Zapytał radnego, czy w piśmie, jakie wysłał do GDDKiA, przypomniał o tym, ile już piaskowski samorząd zainwestował w krajową inwestycję – budowę chodnika przy ul. Warszawskiej. Radny przyznał, że nie pytał, ale też nie przypuszczał, że GDDKiA poprosi o to, by to gmina miała finansować przebudowę oświetlenia.