Władze Gostynia przekonują, że czują się odpowiedzialne za decyzje podejmowane w samorządzie, nawet jeśli zapadały w poprzednich kadencjach

Sprawa toczy się od 2016 roku i dotyczy źle naliczonych dotacji dla prywatnych przedszkoli, które miały stracić na tym ogromne pieniądze. Ich właściciele zdecydowali się dochodzić swoich praw w sądzie. Kilka tygodni temu zapadł wyrok, który potwierdza, że mieli rację.

W piątek 9 listopada gmina Gostyń dokonała zgodnie z wyrokiem sądu przelewu na konto jednego z przedszkoli, które pozwały samorząd skarżąc się na źle obliczone dotacje na dziecko.

Sprawa dotyczy okresu od 2006 roku do 2014 roku. Na razie sąd rozstrzygnął w sprawie powództwa dwóch właścicielek. Łącznie do sądu trafiły pozwy właścicieli 4 przedszkoli: „Bajka”, „Zielona Zatoka”, „Piotruś Pan” oraz nieistniejącego już przedszkola „Stokrotka”. Na rzecz przedszkola „Bajka” gmina zapłaciła kwotę ponad 58 tys. zł, a na rzez właścicielki nieistniejącego już przedszkola „Stokrotka” sąd zasądził kwotę ponad 67 tys. zł.

Władze Gostynia przekonują, że czują się odpowiedzialne za decyzje podejmowane w samorządzie, nawet jeśli zapadały one w poprzednich kadencjach. Pracownicy urzędu przy naliczaniu dotacji mieli kierować się wytycznymi Regionalnej Izby Obrachunkowej. - Gmina stała na stanowisku, że kwoty dotacji były wyliczone prawidłowo – przekonuje wiceburmistrz Grzegorz Skorupski, dodając, że - Kierowanie się tymi wytycznymi było istotne z uwagi na sprawowany przez RIO nadzór finansowy nad działalnością gmin.

Biorąc pod uwagę możliwość niekorzystnego dla siebie wyroku, gmina zabezpieczyła w budżecie niezbędne środki - Mimo roku wyborczego podeszliśmy do planowania budżetu i wydawania środków publicznych racjonalnie, właśnie w taki sposób, by w razie niekorzystnego dla nas wyroku niezbędne na wypłaty pieniądze mieć w budżecie – dodaje Grzegorz Skorupski