Zamknij
13:24, 16.08.2017
Rafał Przybył udowodnił, że człowiek zdolny jest do rzeczy wielkich. Wyruszył 14 sierpnia rano, by przebiec 220 km i dotrzeć do Częstochowy. A wszystko dla Julii Roszak. Pomimo zmęczenia, odcisków, braku snu, a co gorsze bolesnej kontuzji nogi wywiązał się z danego słowa. Ci, którzy mu towarzyszyli podkreślają, że dzięki tej inicjatywie stali się częścią pięknej historii, a na samej trasie biegu działy się rzeczy niezwykle wzruszające. Rafał, dziękujemy!
Jeżeli Twój wizerunek przypadkowo znalazł się na tych fotografiach, a nie wyraziłeś na to zgody, prosimy zgłoś to na adres: [email protected]

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz